Zrobiłam wreszcie porządek w łazience - w szafce i na widocznej półce
Rozstałam się z niektórymi rzeczami na zawsze (nawet nie myślałam, że wywaliłam aż tyle, ale foliówka była dość ciężka hahah).
Jeśli chodzi o pielęgnację twarzy, mam sporo rozpoczętych produktów, bo przez nadpobudliwość układu nerwowego moja skóra na twarzy jest megawrażliwa i czerwieniąca się. Niektóre kosmetyki do cery naczynkowej nawet powiększają ten efekt... Chociaż mam wrażenie, że jest jakaś poprawa w porównaniu z zeszłym rokiem, więc popróbuję różnych kosmetyków które mam (bo niektóre były bardzo drogie...) i jeśli coś mi się ewidentnie nie sprawdzi, to wywalam bez znieczulenia (chyba że da się użyć na szyi / dekolcie, bo tam się nie robię w kolorze pomidora )
A tu wklejam moje kosmetyki do ciała, bardzo lubię mieć dużo Większość z nich się kończy i już sobie kupiłam nowe, nie mogę się doczekać kiedy pozamieniam półki.
Kiedyś dawno temu bardzo lubiłam produkty Lirene, faktycznie z ich starymi produktami pozbyłam się celulitu i długo go nie miałam! Kiedy powrócił wraz z dużą wagą i złymi nawykami, kupiłam inne produkty Lirene ale działały o wiele słabiej i bardziej doraźnie. Wygrzebałam gdzieś moje stare tubki z resztkami i nawet te kilka dni stosowania kremów na granicy terminów przydatności to było niebo a ziemia... No ale taki jest współczesny konsumpcjonizm: telewizor ma posłużyć 5 lat i trzeba kupić nowy bo stary się psuje, telefon nie pociągnie dłużej niż 2 lata żeby stale kupować nowe, no a kremy działają tylko przez parę godzin, żeby wciąż je stosować. Za to bardzo lubię ten peeling Lirene, bardziej niż ten z Eveline. Bardzo lubiłam ten zielony "fitness" z Eveline, którego zostało mi jeszcze tylko na parę dni (fajnie "zbija" ciało i lubię jego zapach), ten żółty "antycellulit ultradźwięki" (też bardzo lubię zapach, faktycznie redukuje cellulit, a do tego był bez parabenów! ale już go nie produkują) oraz lubię ten balsam trawa cytrynowa - dziewczyny mówią że ma bardzo dobry skład, też nie ma parabenów. Jeszcze mam z pół tubki i jestem bardzo zadowolona. Stosuję go na ręce i ramiona. Lubię też to masło kakaowe z Perfecty, dostałam w prezencie (chociaż z moimi długimi paznokciami niefajnie się aplikuje - dlatego jeszcze nie zużyłam całości haha)
Podczas dzisiejszych zakupów zaczęłam myśleć jednak nad składami. Chyba jak zużyję te ze zdjęcia i swoje dzisiejsze zakupy, to kolejnym razem zainwestuję w kosmetyki organiczne... przynajmniej jeśli chodzi o serum do biustu. No chyba że trafi się jakiś drogeryjny bez świństw jak te dwa z których korzystam, wtedy bardzo chętnie. (Sama nie umiem tego rozpoznawać, trzeba mi napisać jak krowie na rowie "bez parabenów" :D)
MalaKicia
30 lipca 2017, 00:27Zainspiruję się tym, co napisałaś jak będę lada moment uzupełniała kosmetyki, które mi się kończą:)
Shahrazad
30 lipca 2017, 00:41Szukałam dzisiaj tego balsamu ujędrniającego z AA ale akurat nie widziałam...
MalaKicia
30 lipca 2017, 01:05Być może mi się coś pomyliło. Od jakiś 2 lat kupuję tylko ten z Garniera, więc miałam prawo zamotać;)