Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tydzień 7


No i po remoncie. Poprzedni tydzień jeszcze był pod znakiem malarskiego treningu funkcjonalnego ;) a zakończył się mocnym akcentem biegowym.

Remont się udał mimo drobnych problemów - w mieszkaniu wygląda tak jak chcieliśmy. Mogę w końcu wrócić do standardowych treningów.

Co do akcentu biegowego to wystartowałem w dość kameralnym biegu przełajowym. Było to ledwie 8 km, ale po terenie mocno pofałdowanym - sporo podbiegów i zbiegów. 

Miałem nadzieję, że biegacze biegnący przede mną na tyle rozkopią śnieg na trasie, że będzie się dobrze biegło i nie będę się ślizgał. Niestety stało się na odwrót - biegacze udeptali śnieg i ja, biegnąc w końcówce stawki, biegłem po bardzo wyślizganej trasie. Na dzień dobry bieg zaczyna się od dość ostrego i długiego podbiegu. Umarłem. Nie mogłem złapać oddechu, nogi jeździły we wszystkie strony. Później były już nieco spokojniej. Powoli sobie truchtałem łapiąc oddech i walcząc z własnym ciałem. Wyszło ze mnie nietrenowanie biegania od kilku miesięcy i remoncik. Wczoraj biegłem, a przedwczoraj ok godziny 23 skończyłem malowanie. 
Jadąc na ten bieg ambitnie myślałem o poprawieniu rekordu życiowego tymczasem czas był gorszy od rekordu o ponad 10 minut - masakra. 

W każdym razie impreza bardzo udana, spotkania ze znajomymi udane, a dziś delikatnie czuję mięśnie nóg, ale nie tak mocno jak się spodziewałem. 

Czas zacząć kolejny tydzień - tym razem już ze standardowymi treningami.
  • Sheng2

    Sheng2

    27 lutego 2013, 07:24

    Wstyd nie da się ukryć ale pracuję nad tematem

  • Azis.80

    Azis.80

    26 lutego 2013, 14:07

    Buuuu ale wstyd 10 minut aż 10 :O heh bierz się za siebie bo Cię nie poznaje ;)

  • mikelka

    mikelka

    25 lutego 2013, 14:52

    :) i po wszystkim

  • Aziya

    Aziya

    25 lutego 2013, 14:00

    Dałeś sobie wycisk :) Fajnie, że remont skończony :) Miłego dnia!