Pamiętnik odchudzania użytkownika:
Sheng2

mężczyzna, 48 lat, Katowice

174 cm, 95.10 kg więcej o mnie

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

25 marca 2020 , Komentarze (1)

Udało się zrobić kolejny trening - tym razem z bronią. W użyciu było sai i tonfa, a trening trwał ponad godzinę. Nawet nie zauważyłem kiedy ten czas zleciał. Na początek zrobiłem 50 burpees z pompką, tak na rozgrzewkę, a potem już trening technik. Lubię to szlifowanie i doskonalenie już niby znanych technik. Wczoraj znów dokonałem nowych odkryć w kilku technikach i troszkę je udoskonaliłem. Jak minie kwarantanna będę je musiał na kimś przetestować ;).

Co do wagi to pomalutku leci w dół mam nadzieję, że w tym tygodniu będzie poniżej 93 i na dłużej już tam pozostanie.

W czasie kwarantanny prawie codziennie gramy rodzinnie w League of Lagends na komputerach. Zwykle z żoną dostajemy omłoty od młodzieży. Wczoraj po raz pierwszy wygraliśmy - radość była tak wielka, że chyba pobudziliśmy sąsiadów. Jest dla nas nadzieja może się przez tą kwarantanne wyrobimy i będziemy z nimi walczyli jak równy z równym ;)

Dziś w planie znowu trening karate tym razem kata (układ określonych ruchów symulujący walkę - walka z cieniami) zamiast technik podstawowych.

24 marca 2020 , Skomentuj

W końcu wczoraj udało mi się zmobilizować do treningu. Ponad godzinę ćwiczyłem karate i ogólną sprawność. Muszę powiedzieć, że tego mi brakowało. Dziś czuję mięśnie i zadowolenie, że sobie poćwiczyłem. Mam nadzieję dziś powtórzyć ten wyczyn.

Rodzą się kolejne plany i pomysły dotyczące treningów. Muszę sam siebie przyhamowywać żeby nie przesadzić i nie zniechęcić ilością narzuconych na siebie zadań. Póki co czekam na cieplejszą pogodę wtedy treningi będę mógł robić w plenerze a to podejrzewam jeszcze bardziej poprawi mi nastrój.

Mam nadzieję w końcu nie marnować całego popołudnia na spanie i granie na komputerze. Inna sprawa, że w grze doszedłem do niezbyt fajnego momentu i przestała mnie ciągnąć - to nawet dobrze.

Dziś w planie trening walki bronią białą - Okinawa Kobudo. Może uda się też zrobić parę technik wiosłem - nową dla mnie bronią. W kontekście planowanego przeze mnie kursu żeglarskiego to nawet zabawne - trenować walkę wiosłem - będę jakby co przygotowany ;)

23 marca 2020 , Komentarze (2)

Piątek upłynął podobnie jak wcześniejsze dni na słodkim lenistwie, nie licząc wypadu na cotygodniowe zakupy. Siedziałem i grałem na komputerze. W pewnym momencie mnie natchnęło: wyłączyłem komputer, wziąłem mój miecz japoński i zacząłem trenować. Żona się zdziwiła co mnie tak napadało :) 

Trening wyszedł bardzo fajny mimo, że dość krótki. Ważne, że zacząłem coś robić. Mam nadzieję, że w tym tygodniu będę miał więcej takich napadów. 

W sobotę byłem pobiegać - ponad 11 km machnięte w lekkim deszczu i mżawce. Pies wyglądał jak nieboskie stworzenie cały brudny i mokry ale zadowolony. Postanowiłem poprawić tempo biegu, bo o ile z tym dystansem nie mam problemu to z tempem jest gorzej. W sobotę było 6:41 min/km - chciałbym dojść do 6:00 min/km. Kiedyś już tak biegałem więc jest to do osiągnięcia tylko muszę się bardziej przyłożyć.

Wykluwa się też harmonogram codziennych treningów. Mam nadzieję wystartować z nim od dzisiaj. Trzymajcie za mnie kciuki.

20 marca 2020 , Skomentuj

Wczoraj pół popołudnia i wieczoru walczyłem z lenistwem. Chciałem poćwiczyć, ale z drugiej strony nie chciało mi się. Niestety skończyło się na graniu na komputerze. Jakoś nie potrafię się zmotywować do ćwiczenia. Może jutrzejsze bieganie mnie zmotywuje żeby zrobić coś więcej - mam taką nadzieję. Postaram się dzisiaj trochę niezobowiązująco pomachać mieczem może to zadziała jako katalizator do bardziej regularnych i intensywnych treningów. 

Jedyny plus to taki, że mimo mojego lenistwa waga nadal powoli spada.

19 marca 2020 , Komentarze (4)

Chwilę mnie tu nie było. Co u mnie? Waga powolutku spada, tym wolniej, że treningów brak więc i skończyły się resztki mojego ruchu. Chyba muszę zacząć coś ćwiczyć we własnym zakresie bo będzie kiepsko. Już nawet sobie ułożyłem odpowiedni zestawik. Może go nawet nagram i wrzucę do internetu :) ale najpierw muszę go przetestować.

Wracając do Koronawirusa. Podszedłem do niego dość spokojnie stosując się maksymalnie do zaleceń. Obserwuję też reakcję społeczeństwa - widzę, że poza sklepowym szaleństwem (moim zdaniem nielogicznym) było całkiem ok. Bardziej mnie martwi to, że po tygodniu ludzie coraz bardziej zaczynają olewać zalecenia - jest to tym bardziej przerażające, że moim zdaniem zagrożenie będzie trwać jeszcze koło miesiąca i przez ten czas należałoby trzymać dyscyplinę, bo inaczej będzie kiepsko. Mam nadzieję, że ludzie  to zrozumieją i jeszcze się zmuszą przez kilka tygodni żeby siedzieć w domu i wychodzić tylko naprawdę w ostateczności.

10 marca 2020 , Komentarze (1)

Treningi nadal mocno kameralne niestety. Sam się sobie dziwię, że jeszcze nie rzuciłem tym w diabły. W większości wypadków na trening przychodzi jedna osoba w porywach do dwóch. Często miewam dość i dopada mnie zniechęcenie, które jak na złość paraliżuje wszelkie pomysły na ściągnięcie dodatkowych osób. Nic to przemęczę jakoś do końca roku szkolnego a potem się zastanowię.

Wczoraj popełniłem swój pierwszy filmik dotyczący moich przemyśleń na temat jednej z technik Okinawa Kobudo. Gdyby ktoś chciał zobaczyć to polecam, aczkolwiek jest to filmik dość specjalistyczny.

9 marca 2020 , Skomentuj

Minął ponad tydzień od mojego ostatniego wpisu. Miałem jakiegoś doła i nic mi się nie chciało. Również z dbaniem o wagę było różnie. Dzisiejsza waga jednak nastraja optymistycznie. Nie pamiętam już kiedy ostatnio w poniedziałek miałem tak niską wagę. Mam nadzieję, że w tym tygodniu zrobię nową rekordowo niską wagę. 

Z rzeczy różnych. Udało mi się w sobotę pobiegać. Aura była już prawie wiosenna więc moje 11 km biegło się całkiem przyjemnie mimo, że po byłem wykończony. W zeszłym tygodniu miałem zajęcia z samoobrony - wyszły jak zwykle super. Miałem też zajęcia indywidualne samoobrony dla znajomego znajomego. Ta samoobrona chyba przekształci się w mały fight club, ale jeszcze myślę nad ostateczną formułą tych zajęć tak żeby ją jak najlepiej dopasować do potrzeb i oczekiwań ćwiczącego.

28 lutego 2020 , Skomentuj

Minimalnie, bo minimalnie ale jednak 93 kg pękły. Bardzo się cieszę, bo teraz zaczyna się walka o złamanie kolejnego kilograma. W moich oczach to 92 z przodu wygląda bardzo ładnie.

Wczoraj miałem ciężki dzień - zmęczenie i znużenie. Nie poszedłem nawet wcześniej żeby sobie samemu poćwiczyć. Cały ten czas przeleżałem. Zrobiłem tylko trening Kobudo na którym frekwencja była marna - była tylko jedna osoba. Dobija mnie to. Taka frekwencja deprymuje i odbiera chęci do prowadzenia treningów. Póki co jakoś daję radę zmuszam się trochę do tych treningów. Jedyne na które chodzę z przyjemnością to te z samoobrony na których frekwencja dopisuje i co trening dochodzi ktoś nowy.

Wiem, że po części ta frekwencja to moja wina, ale już nie za bardzo wiem co zrobić żeby ją poprawić. Może ktoś ma jakieś pomysły?

27 lutego 2020 , Skomentuj

Dziś czuję się jakiś zmęczony, znużony. Wczoraj były zajęcia samoobrony - jak zwykle super, czas zleciał nie wiadomo kiedy. Wcześniej nie ćwiczyłem mimo, że miałem okazję. Po oddawaniu krwi prawa ręka mnie bolała więc postanowiłem jej nie przeciążać. Za to zrobiłem sobie plan treningowy na najbliższy czas.

Zajęcia samoobrony ładnie się rozwijają wczoraj przyszła kolejna osoba. Wszyscy są chętni i zaangażowani - z takimi ludźmi lubię pracować. Dziewczyny mnie męczą o naukę wyzwolenia się z trytytek - chyba za dużo Greya ;) Jak nie zapomnę to przyniosę na następne zajęcia trytytki i pokaże jak się uwolnić.

26 lutego 2020 , Komentarze (6)

Tak jest bardzo prosty i niemęczący sposób na stracenie ponad 4000 kcal. Niestety stosować go można tylko kilka razy na rok - to oddawanie krwi. Od jakiegoś czasu oddaję krew bardzo ważna sprawa no i dają potem czekolady ;)

Z czekolad zwykle żona robi brownie (dostaje się po równo czekolad mlecznych i gorzkich). Tak więc odzyskanie tych oddanych kalorii jest bardzo przyjemne.

Z innych spraw: w poniedziałek sobie poćwiczyłem najpierw sam potem z uczniami - było intensywnie.