Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Kobudo i Iaido


W piątek trening z dzieciakami. Tym razem machaliśmy kijami. W sumie to dość wyjątkowa sytuacja bo na zajęciach Kobudo u mnie jest do spory przekrój broni. Ooo przepraszam - jedna osoba ćwiczyła sai. Zwykle poza bo i sai ktoś zawsze macha tonfą a zdarza się też i machanie nunchaku. Z trenerskiego punktu widzenia jest to dość trudne bo zwykle chodzę po sali obwieszony tą całą bronią żeby w każdej chwili móc coś tam pokazać z każdej broni. Jest to trudne ale daje mi satysfakcję. Sądzę że nikt się nie nudzi i każdy ćwiczy to co potrzebuje i na swoim poziomie. 
W sobotę rano machnąłem sobie ćwiczenia założone w planie z jednej książki a wczoraj pobawiłem się troszkę Iaido. Iaido to sztuka szybkiego dobywania miecza. Wprawiam się w tym i jak dotąd tylko trenowałem cięcia i pchnięcia. Wczoraj postanowiłem z książki zrobić jedną formę - czyli układ ruchów. Niby rzecz prosta siedzisz wyciągasz miecz, klęk na jednym kolanie - cięcie, przesunięcie - cięcie, strzepnięcie krwi, schowanie miecza. Jak się w to wgryzłem to nawet nie wiedziałem kiedy czas zleciał. Ile tam jest szczególików i niuansów - wcale to nie jest takie proste jak się wydaje. Pewnie jak opanuję to na przyzwoitym poziomie to stanie się proste ale póki co zaczynam przygodę z mieczem więc pomęczyć się trzeba. Są to jednak bardzo przyjemne męczarnie. 
Dziś znów ruszam z kolejnym tygodniem ćwiczeń - zeszły tydzień nie poszedł najlepiej jeśli chodzi o ćwiczenia jak i wagę. Waga nie spadła a miałem nadzieję stracić ok kilograma - nic to może w tym tygodniu się uda.
  • radomszczak

    radomszczak

    15 stycznia 2014, 08:55

    Powiem Ci, że w tych żelkach coś jest :) ale nie w tych słodkich :P Żelatynę (ale taką prawdziwą, domową, wygotowaną) poleca się Panią które się odchudzają albo są w ciąży, żeby skóra nie pękała i się rozstępy nie robiły :) Co z tego, że dużo skoro przed chwila weszłam na wagę i mam dwa kilo na plusie! ;( Chciałam jeszcze dorzucić nordic walking, ale nikt nie chce ze mną.

  • radomszczak

    radomszczak

    14 stycznia 2014, 23:28

    O jeny, nie zrozumiałam większości teksu ;) Mój mąż też uwielbia broń, ale nie tego typu ;) Raczej broń palna i biała typu szable, maczety... ;) Miecz też mamy. Moja waga też stoi póki co. Może strajkują? Albo się popsuły.

  • mikelka

    mikelka

    13 stycznia 2014, 13:47

    hoho to niezle bedziesz wywijal ,masz racje trudne daje satysfakcje mam podobnie ..co latwe to mnie nudzi ,ale jak juz musze sie natrudzic o to mi pasuje !! pozd ;)