Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Tydzień 5 dzień 3


Wczorajszy dzień to zasadniczo katastrofa - zero ćwiczeń. Nie chciało mi się tak po prostu. Miałem pojechać na siłownię potem stwierdziłem że poćwiczę w domu na końcu stwierdziłem że sobie poczytam i to udało mi się zrobić. 
Coś nie potrafię się kopnąć w tyłek chyba mam delikatny kryzys dokładnie w połowie planu. Może dziś mi się uda jakoś zmobilizować ale póki co nie zapowiada się.
  • karola990

    karola990

    5 lutego 2014, 11:30

    Mi też czasami trudno się zmotywować, więc rozumiem Cię doskonale. Ale bądź silny i nie daj się temu leniowi w środku. Dasz mu wygrywać, żeby miał satysfakcję? Chcesz się później dreczyc z poczuciem winy i niezadowolenia? Chłopie, ruszamy się z kanapy! Przynajmniej na kilka minut. Może w trakcie nabierzesz rozpędu i zamiast 5 minut, zrobisz godzinę? :)

  • karola990

    karola990

    5 lutego 2014, 08:05

    W połowie planu? To już jakąś część swojego marzenia osiągnąłeś. Chcesz go stracić lub nie osiągnąć w ogóle przez leżenie i nic nie robienie?