Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
CrossFit 12


Kolejny tydzień czas zacząć. Grawitacja znów mocno przyciągała mnie do łóżka ale udało mi się wyrwać. 

W sobotę sobie nieco pobiegałem - zrobiłem ponad 10 km i biegłem mniej więcej w takim samym tempie jak tydzień wcześniej 9 km. Jest dobrze. 

Waga sobie skacze. w sobotę było 97 z kawałkiem, dziś 99,5. Szaleństwo ale zobaczymy jutro o ile spadnie waga po niedzielnym obżarstwie.

Poranny trening był krótki ale bardzo intensywny. Myślę że będzie coraz lepiej - jeśli oczywiście utrzymam motywację.

  • Ebek79

    Ebek79

    26 stycznia 2015, 17:06

    Gdzie nie wejdę poczytać, to niedzielne lub sobotnie obżarstwo. Plaga jakaś:)

    • Sheng2

      Sheng2

      27 stycznia 2015, 09:14

      eee tam obżarstwo od razu :) po prostu normalne jedzenie :)