Kolejny spadeczek. W końcu udało się złamać magiczną barierę 90 kg :) Takie odchudzanie to mi się podoba. Zdradzę Wam że wczoraj wieczorem padło jeszcze conieco lodów :)
Jutro wyprawa na Babią Górę a w niedzielę chyba sobie fundnę jakiś dłuższy spacerek. Pogoda bardzo optymistyczna więc może i dzisiaj uda się uskutecznić jakiś spacerek.
W końcu muszę popodziwiać kwitnące w okolicy wiśnie japońskie - takie moje skrzywienie ;)
fitball
20 kwietnia 2018, 13:26haha może lody odchudzają, bo ja też wczoraj zeżarłam jednego i masz spadeczek dziś....
Sheng2
20 kwietnia 2018, 13:49Musimy ułożyć dietę lodową :)
Aziya
20 kwietnia 2018, 13:00Uwielbiam czytać o Twojej pasji :) Ściskam mocno!
Sheng2
20 kwietnia 2018, 13:50Cieszę się. Postaram się częściej pisać :)