Obawiałem się nieco tego długiego weekendu. Mieliśmy sporo zaproszeń na grilla a to wiąże się z jedzeniem. Cel na ten weekend był - nie przytyć.
Grille się odbyły, jedzonko było pyszne a mimo to utrzymałem wagę. Nie powiem - pewnie w tym pomogło jedno bieganko i poranne ćwiczenia. Nie bez znaczenia też pewnie jest suplement który biorę od pewnego czasu.
W ramach dbania o linię a przede wszystkim z miłości do gór dość nieoczekiwanie wybraliśmy się większą ekipą na Rysiankę w Beskidzie Żywieckim. Było super - mimo że góry pożegnały nas burzą z ulewą, piorunami i gradem.
Wczoraj zaś zupełnie niespodziewanie, bo miałem być na kursie, wybraliśmy się na zamek w Lipowcu. Świetna relaksująca wycieczka w przemiłym towarzystwie.
Bardzo fajne są takie weekendy - oby więcej.
W tym tygodniu w planie jest zejście na dłużej poniżej magicznego 90 kg :)
karmelikowa
7 maja 2018, 12:35Super! I raz jeszcze super że utrzymałeś wagę :)Brawo dla Ciebie i trzymam kciuki za spadek poniżej 90 na pewno Ci się uda:)
Sheng2
8 maja 2018, 07:04Dziękuję bardzo :)