Telefon dzwonił o 7.11. Oczu otworzyć nie mogłam, tym bardziej uporać się z wyłączeniem alarmu. To jest naprawdę skomplikowane, trafienie w czerwony punkcik i przesunięcie go nawet nie wiem w którą stronę. ;) Zamiast o 7.11 wstałam o 9 i to z wielkimi trudnościami. ;) Wczoraj spać nie mogłam więc do późnych godzin nocnych zaczęłam kolejną książkę "Gra anioła" Carlos Ruiz Zafon. Po nocach czytam, a rano podnieść się z wyra nie mogę. Teraz dopiję kawę i ruszam powydawać pieniądze. Lista zakupów zrobiona, będę się jej ściśle trzymać. ;)
shirka
12 stycznia 2012, 11:34Ja też lubię tego autora chociaż przeczytałam tylko "Cień wiatru" do tej pory ;)
kasioolka
12 stycznia 2012, 10:51uwielbiam książki Zafona :)