Wczoraj zrobilam sobie masaz bankami. To juz trzeci ale wzbogacony o
nowe gadzety. Najpierw trening na silowni - orbitreck przez 40 min.
Potem powrot do domu, a ze wtedy jedzie ode mnie amoniakiem :) to
koniecznie musze sie sprysznicowac ;) Oczywiscie podczas prysznica
peeling cukrowy z garniera (ten z zoltej serii). Po prysznicu wskakuje
na platforme wibracyjna na 10 min. Po czym swedzi mnie skora jakbym
jakiegos swierzba miala ;) co owocuje szybkim masazem nakladka masujaca z
wypustkami na cellulit ( oriflame). Juz wtedy moje nogi sa rozgrzane i
czerwone czyli przygotowane do boju. Ale jeszcze ostatni element. Olejek
do masazu bankami. Moj wlasny domowej roboty:
50ml olejku ze slodkich migdalow + 10 kropelek olejku ze slodkiej
pomaranczy + 5 kropelek olejku z trawy cytrynowej + 5 kropelek olejku
cynamonowego + 3 kropelki olejku z drzewa herbacianego.
Smaruje nim najpierw lydke i zasysam banke a potem kolistymi ruchami
masuje calusienka lydke. Nastepnie zmywam olejek recznikiem papierowym
nasieknietym spirytusem i wmasowywyuje serum rozgrzewajace,
antycellulitowe z Eveline (czerwone opakowanie). A nastepnie biore sie
za druga lydke, uda, dupsko i brzuch :). Nie wiem czy to zasluga olejku,
czy 10 min na platformie wibracyjne czy czegos innego ale skora na
moich nogach jest dzis mega sprezysta, gladka, blyszczaca ale nie
tlusta. No i powoli widze rezultaty walki z cellulitem a to jest
najwazniejsze.
W domu od wczoraj inhalator z olejkami wlaczony. Gdyz nabawilam sie
zapalenia zatok i faktycznie inhalacje cos pomagaja bo moge sie obejsc
bez otrivinu do nosa. A Tegan nie wie co sie dzieje. Wylazi z jamki i
staje deba ;) wacha, wacha i w swoj wech nie wierzy hahaha. Wczoraj
otworzylam terarium i ja wyciagnelam, to spierdzielala jak poparzona.
Nawet w przyplywie strachu na mnie syknela... pewnie mowila "lapy przy
sobie mendo" hahahahaha. Wyglada jak maly posazek, moja ruda gwiaza ;)