Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Małe załamanie? (27 dzień)


Witajcie Kochani! Dziś przypomniałam sobie, jak 4 osoby u babci tam mi powiedziały, że schudłam! (Nie widzieli mnie od wakacji) Więc jednak mnie to ucieszyło, że mimo wszystko coś widać. I dziś postanowiłam się zmierzyć i wiecie co, nic po prostu się nie zmieniło, wymiary ciągle takie same! Troszkę smutno mi z tego powodu, bo się zniechęcam, mając myśli, że po co ćwiczyć skoro nie mam efektów. Mam wrażenie, że to dlatego, że miałam takie spodnie to się wydawało, że jestem chudsza, bo w domu mi mówili, że moje nogi wyglądają szczuplej w takich, przylegających jeansach, które miałam na sobie. Ale pomyślałam, że nawet jeśli to przecież ćwiczenia są dobre dla mojego zdrowia, skoro i tak za dużo na dwór nie wychodzę i się nie poddam! Na wagę nie wchodziłam, bo na wagę wchodzę przed zjedzeniem czegokolwiek, a no już zjadłam przecież, to może jutro sprawdzę, zobaczy się, czy nie zapomnę. ^^ A tu dzisiejszy jadłospis. :)

Śniadanie znowu przypadło na godzinę 8:00. Była nim kawa zbożowa na mleku, 2 jabłka, 4 orzechy brazylijskie i 2 kanapki chleba dyniowego z sałatą, które jakoś dziwnym trafem mi posmakowały. ^^

Pomiędzy posiłkiem wypiłam herbatę jabłkowo-miętowa z łyżką miodu. :)

2 śniadanie było o godzinie 11:00 postanowiłam znowu sobie zjeść te 2 kanapki z sałatą. :D

Obiad miałam o godzinie 14:00, a był nim makaron pełnoziarnisty z pszenicy durum (szklanka, gdy był nieugotowany) robiony ''al dente'' do tego starta surowa marchewka z porem i 5 kotletów sojowych + 2 kawy zbożowe z 1/3 mleka 3,2% (pierwsza po prostu z mlekiem, a druga to chciałam spróbować zrobić latte, mniam. ♥)

Przekąskę o 17:00 stanowiły 2 wafle ryżowe i kawa zbożowa na mleku 3,2% uzależniłam się od tej kawy, ale nie zaszkodzi na szczęście, ale wiadomo ze wszystkim po trochę. ^^

Na kolacje o godzinie 20:00 zjadłam 4 jajka na twardo (rozdrobnione) z porem i znowu ta kawa zbożowa z mlekiem, w sumie latte znowu, no może troszkę dziś z ilością przesadziłam, ale co ja poradzę, że ona jest taka dobra. :)

No dziś przerwa w ćwiczeniach. Fajnie się złożyło, że ćwiczę przed szkołą dwa dni, a jak idę do szkoły to mam przerwę, a potem WF w piątek i ćwiczenia, mi pasuje. ^^ Ach zapomniałam, że będę musiała napisać sprawdzian z fizyki, a nie wiem kiedy, a w poniedziałek mam dopiero fizykę, ehh, czyli czeka mnie nauka, gdy będzie wolne. :( No trudno, będę musiała dać radę. ^^ Miłej nocy ♥

  • roogirl

    roogirl

    5 stycznia 2016, 22:01

    Uwielbiam suszone daktyle, albo tort dakłas z kremem daktylowym mmmm...

    • Shito

      Shito

      6 stycznia 2016, 19:20

      Mój tato się dziwił, że dla mnie daktyle nie są zbyt słodkie :D