Wstałam później, przez tę pogodę i czas leci paskudnie.
Czuję się źle, zeżarłam 2 ciastka ;/ jestem o k r o p n a !
Jak ja chcę osiągnąć 60 kg, jak byle ciastko mi stanie na drodze i się na nie rzucam...
Błagam, niech to będzie tylko jednorazowe zdarzenie, spowodowane tak paskudną pogodą...
Wieczorem idę na 2 godzinny spacer z mordką, nawet jak będzie lało, nie ma bata.
Żarło:
9.50 4knedle ze śliwkami :)
12.00 pół kromki chleba+pół pomidora, kefir
14.00 3ziemniaki, 4szparagi, 3jajka na patelni
16.30 2głupie ciastka (kremówka,tiramisu)
18.00 sałatka: pół pomidora+ciut papryki+marchewka+liść sałaty+plaster cytryny+pieprz i kefir.
+1,5l wody (nie chce mi się pić, jak taka pogoda...)
Będę musiała wmusić w siebie trochę wody...
Wszystko jest okropne...