Ostatnio dodane zdjęcia

Sylwetka

Poprzednia Początkowa sylwetka
Obecna Obecna sylwetka
Cel Mój cel

O mnie

Informacje o pamiętniku:

Odwiedzin: 10176
Komentarzy: 23
Założony: 12 sierpnia 2010
Ostatni wpis: 22 kwietnia 2014

Pamiętnik odchudzania użytkownika:
shoot

kobieta, 31 lat, Sosnowiec

173 cm, 61.70 kg więcej o mnie

Postanowienie wakacyjne: 1 lipca -> świetna figurka ;))

Postępy w odchudzaniu

Najskuteczniejsze odchudzanie w Polsce.

Wpisy w pamiętniku

22 kwietnia 2014 , Komentarze (4)

Dawno mnie tu nie było :) troszkę się pochwalę ( zdjęcie po tygodniu ćwiczeń, jeszcze 3 tyg przede mną! :))

4 listopada 2010 , Komentarze (2)

Po badaniach.
Przedłużało się, bo musiałam zrobić dokładniejsze krwi...
Więc tak:
-1 badania wskazały na nie za ciekawy stan wątroby,
-2 badania nie wykazały niczego przekraczającego normę :)
-usg jamy brzusznej wskazało na jakieś gazy w wątrobie, ale to podobno nic takiego :))
-nereczki w porządku ;)
Uhh no i wczoraj od 10 do 19 nic nie jadłam, bo nie mogłam przed tym usg....
A jak wracałam do domu to zostałam porwana na spacer, więc zjadłam tylko wiejski odtłuszczony :).
Obecna waga: 65,9 . Zobaczymy, jak będzie jutro.
Skończyło mi się musli i zostałam z samymi otrębami pszennymi <łeee>
więc wzięłam pełno pełno pełno rodzynek do szkoły i tak oto 2  duże jogurty zostały pochłonięte podczas 8 długich lekcji...
Zapowiada się ciekawie - w każdym tygodniu po 3 sprawdziany + pytanie na każdej lekcji...
No nic...
I tak się zastanawiam: skoro Dukan nie wykańcza mnie jeszcze, to może pociągnąć go tak do końca grudnia - zejść do 60? Bo jak już będzie równiutkie 65kg, to muszę podjąć decyzję. Kurcze, albo może te 5 kg będę już zrzucała w sposób normalny (czytaj tak jak od kwietnia do czerwca?) w bardzo wolniutkim tempie? Ale pytanie: czy będzie mi się chciało tak długo 'dietować'?
Btw lekarz powiedział, że jest przeciwny diecie proteinowej, a jako, ze jest to mój wujek tata się coś tam czepia, że nie będzie mi jogurtów kupował ; p

Utwór na dziś: Coma - F.T.M.O.

25 października 2010 , Skomentuj

Jutro badania
Okaże się jak Dukan działa na mnie od środka...

Strasznie szybko mi czas leci...
a waga... no hmm... stoi w miejscu?
Sama nie wiem...
W piątek było 66,00!
A dzisiaj 66,8 ;/
Kurcze noooo!
A siostra zrzuca w mgnieniu oka!
Zaczęła o wiele później ode mnie, a już -12kg!
Nie wiem czemu waga tak powoli leci...
 
A w szkole... no hmmm w sumie dobrze :)
Na pare przedmiotów mam wyje.bane,
a tak ogólnie to dobrze, chociaż ostry zapieprz jest...

A u roślin wyrosły nowe liście!
Jest genialnie.;D

Więcej napiszę, jak będą wyniki.
Szczerze - bardzo jestem ciekawa..

Piosenka na dziś: Coma - Leszek Żukowski.

17 października 2010 , Skomentuj

No jestem ;)
Wpis będzie króciutki :)
Weekend super!
W piątek półmetek - świetnyyyyy!
Wcisnęłam się w kieckę! Pierwszy raz w życiu świat ujrzał mnie w sukience przed kolano, nawet bardzo bardzo przed kolano ; p i tyle komplementów co w piątek to chyba przez całe życie się nie nasłuchałam ;P (dodam, że również ze strony chłopaków ;D)
I nieważne,że przed północą przyjechała policja, więc łaziłyśmy z Natalią i chłopakami od 12 do 2 po Dąbrowie w tych jakże 'wygodnych' butach ;))
A wczoraj spacer z Natalią, Dorotą i Bartkiem 4-o godzinny :))
No a teraz coś odnośnie ostatniego wpisu:
@ przyszła dwa dni później,
już zaczynam powolutku włączać do diety coś niebiałkowego ;)
Waga dzisiaj:
66,9 kg!
Ale pewnie jutro będzie więcej... bo zawsze jak mi spadnie, to potem przybywa tak ze 0,2kg... uh...
Ogólnie jest bardzo, bardzo pozytywnie :)
I nie wiem czy mówiłam, ale rośliny się grzeją pod lampką :))))
Powoli powracają do życia i mam nadzieję, że już niedługo będą łapały owady :)
Tylko brakuje mi faceta... ;<


utwór na dziś : Coma - PASAŻER

9 października 2010 , Komentarze (2)

Dawno mnie nie było....
Szkoła, szkoła, szkoła, zaczęło się z grubej rury -,-
ale nie jest źle, na razie same czwórki i piątki łapę ^^
aaaa no i z progowego z fizyki miałam 95 % ! <dumny z siebie>
Wszystko jak na razie idzie świetnie ;d;d
Dziś na wadze 67,4 kg :)))))))
Kurcze spada baaaardzo powoli, ale jednak spada,
chociaż zauważyłam parę minusów Dukana, mianowicie:
spóźnia mi się @ już 5 dni, wypada mi więcej niż zwykle włosów i boli mnie język i dziąsła. Wydaje mi się, że to ma związek z tą dietą.
Mama przyjaciółki (która była na Dukanie) radzi, żebym już przeszła do F3...
więc jak zejdę do 65  to od razu F3 :)
Dobra, to na tyle,
lecę sprzątać, bo o 14 jadę do Sławkowa ^^
3mcie się :)
powodzenia każdej z Was życzę,
pamiętajcie, że wiara czyni CUDA!

Piosenka na dziś: EastWest Rockers - Dotknąć Cię.

14 września 2010 , Komentarze (7)


69,8
- W końcu szósteczka z przodu !!! ;D
Jest na prawdę super, chociaż złapało mnie w weekend zapalenie ucha i dróg oddechowych i dostałam @ i muszę siedzieć dziś w domu (ale jutro już do szkoły! - to bardzo dziwne...ale uwielbiam te szkoły i tych wszystkich ludzi z klasy :))...
Ciągnę tego Dukana, cały czas faza 2 chociaż nie powiem - pozwalam sobie na małe ustępstwa. Zmieniłam się strasznie, w końcu wkładam rozmiar 38/M, kupiłam skórę, zafarbowałam włosy i spinam grzywkę :)
Przez jakiś czas waga stała w miejscu, albo się wahała  raz +0,5 kg, raz -0,5kg, a teraz genialnie! Nie wspomnę o tym, że jak mnie koleżanki spotkały po wakacjach, to były w ogromnym szoku i podziwianie mnie nie ma końca :) Cały czas słyszę jaka to ja piękna nie jestem ;P
Ponad to - chłopaki się oglądają :))))) Pierwszy raz w życiu.... Nowa szkoła, nowa klasa i wszystko zaczynam od początku, już nie jako 'zakompleksiona kluska', tylko pewna siebie dążąca do celu lacha :))))))) Zostało mi te 10kg, ale powolutku - mam czas :)
Wciągnęłam starszą siostrę na Dukana (w końcu) i przez tydzień zrzuciła prawie 5kg (widać to!), kurcze szybko jej to idzie... ale była u babci, więc nie miała w pobliżu kusiciela w postaci najmłodszej siostry - worka bez dna, który jest uzależniony od słodyczy ;P
I tak sobie myślę, że te puste dziewczyny, które w gimnazjum mogły mieć każdego dzieki ich idealnej sylwetce z jaką się urodziły są mniej warte niż to brzydkie kaczątko, które walczy i walczy i efekty są powoli widoczne :)))

Złota myśl na dziś:
` Być piękną dzięki silnej woli to jest sukces!

 Trzymam za Was wszystkie kciuki! Zobaczyć upragnioną cyferkę na wadze - TO MOTYWUJE!! :)))


Posłuchajcie tego:
Coma - Piosenka Pisana Nocą (uzależnia <3)

27 sierpnia 2010 , Komentarze (4)

Ojj jak mnie długo nie było ; <
długo by opowiadać...
No ale chyba przechodzę na Dukana, tj przechodzę na Dukana, ale stopniowo...
W F1 dodałam sobie chleb WASA i otręby porzeczkowe, gdyż bez tego żyć nie mogę..
Oczywiście w małych ilościach :)

Tak więc DUKAN dzień 2.


A tu plan, którego będę się trzymać :) :

1. 5 małych posiłków (co 2,5godz MŻ)
2. ZERO słodyczy i chipsów
3. ZERO białego pieczywa i makaronu + ziemniaczków :(
4. Ostatni posiłek 18.00 - białko
5.  min.45 minut ćwiczeń (step/rower)
6. Długi spacer z psem  (min 1,5godz w wakacje, a w roku szk 1godz)
7. * teraz Dukan - samo białko 1F, zobaczymy jak potem...
8. Nie ważyć się codziennie ... Oj będzie trudno - uzależniłam się;P
9. Prysznic ujędrniający (gorąca/zimna woda)
10. Woda, woda i jeszcze raz woda - min.2l dziennie.


A tu link: http://vitalia.pl/forum13,81453,1_Przyjemne_odchudzanie_--_napewno_mniej_.html#post_3362817  :)

16 sierpnia 2010 , Komentarze (2)

Przecież są wakacje... znów wstałam o 10.
Pierwsze co - waga (znów -0,2kg nawet po ciastkach!), potem gg i vitalia.pl
Wróciła Natalia i wyciągnęła mnie na odkryty basen na Sielcu.
Myślę - super! Popływam w końcu trochę, kij, że basen płatny, przecież za te 3,50 wyszaleję się, poćwiczę, super.
Śniadanie,pakowanie,po Natkę i na tramwaj. O 13 wchodzimy na Sielec, elegancko, cieplutko, wskakujemy do wody. Po godzinie - burza. Grzmi, pioruny walą, wszyscy panika, ręczniki na głowie. Przystanki zapchane... Mokniemy. I do domu, do tego cieplutkiego domu, w którym nic się nie chce... tylko komputer, jak taka pogoda (a wspomnę, że sprawdzałam na internecie -> zero opadów i +32st cały dzień...). Ale poćwiczyłam trochę (głównie nogi) :) Siostra wróciła i zauważyła, że schudłam!!  Cholera, ale się cieszę, że zauważyła, bo ja sama ostatnio tego jakoś za bardzo nie widzę...
Nakłoniłam ją do założenia konta na vitalii i od przyszłego tygodnia dietkuje razem z nami :). Potem 1,5h spacer z psiakiem w taką ulewę, brr! Ale się cieszę, że chociaż te 90 minut :) . Jadłam dziś jak opętana. Cały czas jakieś przekąski...

10.00 kefir+płatki owsiane i kawa z mlekiem
ok.13.30 marchewka, a właściwie pół, bo Natalia mi zeżarła ;P i duży jogurt naturalny
14.30 ćwierć talerza zalewajki(babcina robota<3), ale z ziemniaczkami :() ,1krokiet z kapustą i grzybami+kubek barszczu (z saszetki)
17.501krokiet, pół dużego jogurtu naturalnego, kawałek arbuza
+1,5l wody tylko.
+z jakieś 2 pomidory podkradane po plasterku, 3plasterki sera żółtego, nektarynka, mała babeczka(młodsza siostra zrobiła).
SKOŃCZYŁ MI SIĘ KEFIR :(
O, a teraz mnie brzuch boli oO

15 sierpnia 2010 , Skomentuj

Dziś -0,2kg Okres się skończył - skończyło się 'mega spadanie'...;/
Wstałam później, przez tę pogodę i czas leci paskudnie.
Czuję się źle, zeżarłam 2 ciastka ;/ jestem o k r o p n a !
Jak ja chcę osiągnąć 60 kg, jak byle ciastko mi stanie na drodze i się na nie rzucam...
Błagam, niech to będzie tylko jednorazowe zdarzenie, spowodowane tak paskudną pogodą...
Wieczorem idę na 2 godzinny spacer z mordką, nawet jak będzie lało, nie ma bata.

Żarło:

9.50 4knedle ze śliwkami :)
12.00 pół kromki chleba+pół pomidora, kefir
14.00 3ziemniaki, 4szparagi, 3jajka na patelni
16.30 2głupie ciastka (kremówka,tiramisu)
18.00 sałatka: pół pomidora+ciut papryki+marchewka+liść sałaty+plaster cytryny+pieprz i kefir.
+1,5l wody (nie chce mi się pić, jak taka pogoda...)
  Będę musiała wmusić w siebie trochę wody...
Wszystko jest okropne...

14 sierpnia 2010 , Komentarze (1)

Rano wchodzę na wagę, a tu -0,9 kg ;ooo.
To chyba na pewno przez okres, ale i tak się cieszę :).
 Dziś wizyta u babci + 50 zł ;D (akurat kupię spodenki - może rozmiar mniejsze niż ostatnio?;D). Potem dłuższy spacer z anoniemówką - od centrum, do Plejady, potem przez park do mnie, co razem daje hmmm może ze 4 km?  Jak ja jej dawno nie widziałam! świetnie, że mogłam się komuś w końcu wygadać :).
 Demotywatory+vitalia.pl i zwerbowałam rudzielca! W końcu będę miała wsparcie nie tylko on line ;P. Więc super :)
 No i potem odprowadzanko z psem i z powrotem, więc jestem zadowolona :).
 
Chyba zacznę rozpisywać, co jem, żeby się kontrolować...

Więc dziś:

9.00 kawa, kefir+płatki owsiane,
11.30 kromka z keczupem /zgrzeszyłam ;P/
14.15 2krokiety z kapustą i grzybami +buraczki:)
16.00 jogurt musli
18.00 serek wiejski
+ 3,5l wody i 0,25l soczku marchewkowego.

dochodzę do wniosku, że jestem głodna... a mama przywiozła od drugiej babci knedle!
 ale nie dam się skusić, nie zaprzepaszczę tych -11 kg :)