Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
odchudzanie ciąg dalszy


Od 5 stycznia staram się trzymać dietkę,natomiast od 7 ćwiczę. Zdarzały się upadki w diecie, czasem nawet w ćwiczeniach, ale pomimo tego stwierdziłam- nie tym razem. Nie poddam się. Za dużo ciuchów leży w kartonie i czeka na mnie... Nie mogę cały czas kupować kolejnych, nowych, większych rozmiarów... Kiedy zobaczyłam moją wagę w grudniu-popłakałam się..

A nawet był moment, kiedy przymierzałam ciuszek- nie mogłam spojrzeć w lustro... Po prostu wyglądałam okropnie...Spasiona,jak nigdy dotąd... Większość ciuchów, które brałam zawsze z mojego poprzedniego rozmiaru- były ZA MAŁE!!! Przyszedł czas, aby powiedzieć koniec z wpierdalaniem. Inaczej tego nie nazwę. Ja po prostu muciłam jakiekolwiek napotkane dobre jedzenie, bez ograniczenia, przed snem, a nawet czasem mojemu partnerowi się dostawało, że on zjadł więcej niż ja!

Wstyd mi za to do czego dopuściłam... Mieszkamy razem niecały rok, a ja przytyłam 15 kg!!! Tragedia!! Chciałam schudnąć, a nie przytyć... 

Swoją przygodę zaczęłam standardowo od Ewki... Zmieniam sobie codziennie ćwiczenia, aby się nie znudzić, aby nie było monotonii bo można oszaleć. Od 2 tygodni staram się ćwiczyć do 5 razy w tygodniu. Wcześniej ćwiczyłam 3-4 bo więcej nie dawałam rady. Niestety po miesiącu efekty były małe, więc postanowiłam zwiększyć ilość ćwiczeń i mam nadzieję, że kiedy wejdę na wagę 17 lutego to waga pokaże chociażby -4kg. Byłabym naprawdę szczęśliwa.

Waga mi się śni już po nocach, a miarę schował mój partner bo weszłam w paranoję i potrafiłam mierzyć się nawet 2 razy dziennie... Widząc wynik -0,5 cm w udach byłam zadowolona, ale wieczorem przed ćwiczeniami udka wracały do poprzedniego stanu po całym dniu chodzenia... Także stwierdziłam- DOSYĆ. Mam postanowienie z koleżanką i wymiary dokonam dopiero 1 czerwca. :) Natomiast warzyć się mogę 1 w miesiacu.

Czas i tak zleci...

Moje samopoczucie jest o wiele lepsze niż poprzednio. Mam lepszy humor, nic mnie nie boli, a mam pracę siedzącą. Mięśnie mam rozluźnione i czuję się w pewien sposób 'lżejsza' .

Pozdrawiam,

Meg.

  • _czarodziejka

    _czarodziejka

    9 lutego 2016, 15:06

    Nie wiem, czy od samych ćwiczeń z Ewką będziesz miała szybki spadek wagi... U siebie zaobserwowałam, że owszem, po ćwiczeniach z nią efekty są, ale najlepsze efekty mam gdy przeplatam jej ćwiczenia z typowym cardio - godziną orbitreka lub basenem. Za to super, że masz lepsze samopoczucie - u mnie jest dokładnie tak samo!!! Już samo to, że mam więcej energii i częściej się uśmiecham sprawia, że ćwiczę i się nie poddaję :) Także do boja dalej, trzymam kciuki!!!! :))))

    • shymeg

      shymeg

      15 lutego 2016, 16:17

      Nie ćwiczę tylko z Ewką bo zasnęłabym podczas ćwiczeń. :D często, jak ćwiczę skalpel to ziewam i ziewam, haha. Cardio staram się robić 1-2 razy w tygodniu. :) Dobre samopoczucie to najlepsze, co może być. :) Dziękuję i również trzymam kciuki! :)

  • Waleczne.Serce

    Waleczne.Serce

    9 lutego 2016, 14:15

    Sama przytyłam ok 17 kilogramów, więc Cię dobrze rozumiem. Walczę już od ponad miesiąca. I coś tam się dzieje, z moją wagą i ciałem. Tobie też tego życzę, bo czuć się lekko to najwspanialsze uczucie jakie może dotyczyć naszego ciała. ;) Z tygodnia na tydzień będzie lepiej. ;] Powodzenia.

    • shymeg

      shymeg

      15 lutego 2016, 16:14

      Dziękuję! Tobie również życzę powodzenia! Wiem, kiedyś znałam to uczucie, jak udało mi się schudnąć 10 kg- czułam się baardzo lekka. :) <3