Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień 3.


Witajcie!

To już (i dopiero :) trzeci dzień moich zmagań o lepszą sylwetkę i zdrowe życie. Niesamowicie czuję zakwasy. Dzisiaj ledwo wstałam z łóżka i poruszałam się po schodach. Ale to dobrze, przynajmniej wiem, że żyję! :)

Dziś Środa Popielcowa. Nie jestem za głodzeniem się, natomiast taka jednodniowa pseudo-głodówka na pewno nie zaszkodzi. Jako osoba wierząca utrzymałam dzisiaj tradycyjny post, czyli trzy posiłki, i tylko jeden z nich do syta. Dzięki temu wypiłam naprawdę bardzo dużo wody, z czym na co dzień mam ogromny problem. Posiłek do syta zostawiłam sobie jako ostatni i zjadłam go na 1,5 h przed treningiem.

Właśnie skończyłam ćwiczyć. Moje mięśnie mnie nienawidzą :D Mam nadzieję, że jednak z czasem będą mi wdzięczne za to co teraz staram się dla nich zrobić :>
Niektórych może to bawić, że cieszę się z trzeciego dnia zmian, ale to zawsze kilka dni bliżej niż dalej mojego celu :)

Jutro planuję wstać wcześniej przed uczelnią i poćwiczyć z samego rana. Uwierzcie mi, to fantastyczna pobudka i zastrzyk energii na cały dzień :)

Nie pozostaje mi teraz nic innego jak gorąca kąpiel i sen - czas na regenerację organizmu.

Oby jutrzejszy dzień był równie udany i przybliżył nas do osiągnięcia wymarzonego celu!

Pozdrawiam,
A.


źródło: klik