Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
6


widze ze zmeczenie nie tylko wczoraj ale dzis popoludniu mnie trzymalo...tak zjadalam litery....pewnie dlatego ze przez tel.i na szybko....nie mam sily juz na nic dzisiaj nie nawidze weekendow....ale dzis plan tezz wykonany okolo 10 km wytupalam pogoda piekna wiec i ochota jest...tyle ze mialam tak silny bol glowy i prawej nogi ze musialam tabletki lykac bo nie dalo sie wytrzymac.....ale przeszlo na szczescie i teraz jest ok....jutro moja niedziela bo mam wolny ranek do pracy dopiero na 7 wiec pewnie sobie odespie cale moje zaleglosci a potem sie wywarze wymierze i dam wam znac jak wyglada sytuacja...dzis diety tez nie zawalilam bo tak okolo 1000 kalori moze 1100 nie chce mi sie liczyc dokladnie....uznalam ze nie moge sobie szykowac jedzenia wczesniej na 2 dzien bo potem nie mam ochoty musze robic to na co mam ochote bo dzis sie krecilam wieczorem i mialam na cos ochote a nie wiadoma na co bo to co mialam to mi nie podchodzilo stanelo na tym ze zjadlam persc kurczaka grilowana z pomidorem i bazylia i jest ok....musze sie przyznac ze od chyba miesiaca nie pije coca coli i zyje co jest dziwne w moim przypadku zachorowalam 4 grudnia ...potem dlugo mnie meczylo odstawialm w tedy wszystko co gazowane i do tej pory nie pije...kawy nie moge zucic ale powoli i tym sie zajmiemy....ale nie narazie bo jak mam ataki glodu to male espresso ratuje mi zycie..ok ide lezakowac ...jutro musze sobie iple oplacic bo nic nie moge ogladac z pl.bo poblokowane...dobranoc