Tak to wstyd mnie skłonił do jakiś radykalnych kroków.. Wiecie jak to jest wszyscy Ci chcą "pomóc" w odchudzaniu i myślą, że jak zaczną Ci przysrywać odnośnie twojego wglądu w stylu "taka młoda a jak ty wyglądasz, w nic się nie mieścisz" itd " Boże ty weź się za siebie" i inne uwagi równie budujące to coś się zmieni. W moim przypadku tylko awantura z tego wychodziła uważałam, że nikt nie ma prawa wtrącać się w mój wygląd z resztą tego typu gadki do niczego mnie nie mobilizowały tylko dołowały, nie mogłam zrozumieć czemu przy tym ktoś musi mi robić przykrość. Ale to tak tytułem wstępu ;). Tak co innego mnie zmusiło spojrzeć na siebie z innej perspektywy... Mianowicie dwie rzeczy i to w ten weekend się zbiegło. Pewnego wieczoru siedzieliśmy ze znajomymi przy winku dziewczyny przy piwku chłopcy i w którejś z zdyskusji na temat muzyki i piosenkarek koleżanka zeszła na temat wglądu owych dziewczyn. I wyszło na to, że nie lubi grubych piosenkarek bo drażni ją, że ktoś kto się publicznie pokazuje nie dba o siebie. Ja oczywiscie oburzona zsolidaryzowałam się z tymi grubymi Divami, że tu się głos liczy itd. nie ważne dotknął mnie komentarz który został rzucony przy tym " Obżerać się każdy potrafi a ładny wygląd wymaga pracy". Oczywiście wiedziałam o tym ale hmm jakoś tym razem zabrzmiało inaczej w moich uszach.
No i drugi powód wybraliśmy się w walentynki pouczyć się zjeżdżać na desce z bardziej doświadczonymi zanjomymi. no i mój spryciarz nieźle sobie radził a ja... Dżizas to był dramat pierwsze zjazdy pokonałam na dupie bo nie mogłam sie podnieść jak juz upadłam, na stog wchodziłam na piechote bo orczykiem nie potrafiłam wjechać jak już dowlokłam się na górę to z 10min odpoczywałam żeby nie zejść z tego świata. i te sytuacje dla mnie traumatyczne gdy wszyscy z uwagą przyglądali sie tej niebieskiej kulce przyczepionej do deski (mialam niebieską kurtke).. płakać mi się chciało, w trakcie tych upadków i wygibasów ta kurtka mi sie rozpieła łącznie ze spodniami ehh. Szkoda gadać wiem że nikt od razu nie jeździ na desce jak Jagna ale wiem, że gdyby nie te moje kg chociaż wstawanie byłoby łatwiejsze..
Tak, że tym razem muszę podjąć konkretne kroki. Bo tu nie ma co się śmiać tu trzeba płakać i działać.
Do następnego CYA :*
sahlma
16 lutego 2010, 12:12Komentarz znajomego jak najbardziej zgodny z prawdą. Tyle że nie wszystkich dbanie o figure kosztuje tyle samo wysiłku.
PapryczkaChilli
16 lutego 2010, 11:53Wiem, jak to jest usłyszec coś takiego. Ale to nie one mają byc motywacja, tylko nasza wiara w sukces. Uwierz, że Ci sie uda, a na pewno się uda. Trzymam kciuki :)
Hani90
16 lutego 2010, 11:46takie komentarze rzeczywiście ranią.. niczego nie mobilizują, bo człowiek zajada smutek jaki zadały.. a jeśli chodzi o piosenkarki to głos się liczy!! a zgrabna sylwetka wymaga dużego wysiłku:) ale w przypadku piosenkarek jest często tak, że te zgrabne mają tylko wygląd bo głosem ciężko:) a te o wiekszych gabarytach to dopiero ciary wywołują gdy śpiewają:) powodzenia:):***
aniteczka1981
16 lutego 2010, 11:39no tak masz rację. nie ma co czasu tracić tylko tym wszystkim "chudzielcom" pokazać!!! trzymam kciuki