Pracowalam 13 godzin.
Bez przerwy .
Ok 15 minut na kawe.
Jedzenie szkoda gadac.
Tost , warzywa i na koniec o 24 godz-2 kartofle z piekarnika z sosoem na dodatek.
Caly dzien nerwowy.
Krzykliwy.
Zero organizacji.
Burdel wszedzie.
Oprocz przygotowan gary mylam.
Co ja sie tych garow wczoraj na mylam to nikt nie jest w stanie zliczyc.
A te tylko wyciagaj nowe i nowe jakby nie mozna bylo w jednym kilka razy ryz podgrzac.
Ludzie sa czasem bez myslni i przez co maja wiecej pracy.
Skonczylo sie cebula .
Oddaje wiadro do mycia.
Bierze 2 wiadro do krojenia cebuli .
Haloooooo!
Po to mamy mozgi aby ich uzywac ...
Muskuly to zaraz bede miala jak szwarceneger od wkladaniai wyciagania talerzy ze zmywarki .
Rece zas nie sprawne.
A ja padnieta jestem.
A gdzie jeszcze do 23 godziny.
Pozdrawiam was wszystkie .
dior1
23 marca 2011, 10:30Czy Ty musisz tak niszczyć swoje cenne zdrowie? Czy nie masz innego wyjścia? Pomyśl troszkę, czy to warto tak się męczyć....... Dzięki za odwiedzinki.....
Dana40
20 marca 2011, 23:58Pozdrawiam!
zachodniopomorzanka
20 marca 2011, 21:18dbaj o siebie...
ja35
20 marca 2011, 18:05Zdarzają sie dni, kiedy człowiek zapomina jak się nazywa. ale utro będzie lepiej. Pozdrawiam
bibendum1977
20 marca 2011, 16:30no czasami tak jest, tez kiedys dorabialam w knajpie ... to nic dla mnie