Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
trener brzucha
13 stycznia 2006
udalo mi sie wstac normalnie,i mam duzo energi.dzien dobyy wszystkim powiedzialam. i tez postaram sie miec dobry dzien ,wiec go troche zaplanuje.z vitali kawe wypilam,a ze ona znow cos tam wywija ,moze jeszcze sie nie obudzila to ja godzinke pocwiczyla.potem do klepu wyskoczylam ,kupic trenera brzucha dokladnie tlumaczac.jest to ze tak powiem poduszka z drutem,ktory jest jakby raczka do pomocy ,jakbym podniesc tego brzucha nie mogla.pewnie pamietacie swoje poczatki i same wiecie jak to jest. mam nadzieje ze roxi tu zajrzy i mi powie jak to ja mam cwiczyc,i co to jest.na silownie tez zajrzalam i wiem jak i co tam sie dzieje,za ile itd. i pojde po niedzieli jak obiecalam.a tez sobie pomyslalam ze mam duzo czasu to co mam go marnowac a tam to raczej same korzysci bede miala to czemu nie.dzis piatek to pawel juz do pracy nie idzie ,wiec nie spi tak dlugo to domek posprzatam.boze jeszcze 2 tygodnie musze przezyc z tymi nockami.nie lubie tego.
roxy1
13 stycznia 2006, 20:50miało byc zupełnie nie tak..... ja wcale nie uwazam ze mnie oceniałas a poza tym jestem osoba z duzym poczuciem humoru takze na własny temat wiec nie tak łatwo mnie obrazic lub cos w tym stylu tak więc wszystko O.K.
roxy1
13 stycznia 2006, 18:19Nic bardziej błędnego bo ja dzisiaj to :8.20 dziecko do szkoły;8.30 siłownia;11.20 kawa z kumpelką;11,45 solarium;12.10 wizyta u kosmetyczki;14.00 odbiór dziecka ze szkoły,a potem to juz obowiazki domowe takze pozory moga mylic
jojo67
13 stycznia 2006, 18:16uwierzysz, ze nic mnie nie boli.no może tak troszeczkę.
mooniaa
13 stycznia 2006, 15:58Nie ma to jak trochę ruchu!!! a z trenerem brzucha to sukces murowany!!