Waga skacze jak szalona. Śpi się lepiej. Wstaję wcześniej ale godzina 17-18 i kryzys, taka senność łapie że masakra. Kończę już wyzwanie przysiadowe lecz niestety nie zrobiłam zdjęć przed a było nad moim tyłkiem tak dużo pracy że jak pokaże tylko "po" to i tak szału nie będzie .
Książka się nadrabia. Nad nowym wyzywaniem muszę jeszcze popracować, zastanawiam się czy nie robić jednocześnie 2 wyzwań tylko że nie mogłabym zacząć ich w tym samym dniu bo padnę na zakwasy.
Miesiąc się kończy więc trzeba większy nacisk postawić na dietę żeby było co zmieniać na pasku, czyli dzisiaj na kolację jakieś warzywka.
Miłego dnia
JestemPiekna07
30 stycznia 2014, 10:14wrzuc warzywa i bialko - efekt bedzie jeszcze lepszy i walczymy dziewczynko :)
Renfriii
29 stycznia 2014, 11:52Przed rozpoczęciem nowego wyzwania zrób zdjęcie a jak skończysz to wrzuć wtedy:P Trzymam kciuki! :)