Uwielbiam początki, wprost je kocham ... kiedy to waga leci w dół jak szalona i efekty widać gołym okiem - wiem wiem to tylko woda ale jednak, waga nie kłamie, jest mniej, spodnie luźniejsze i motywacja rośnie. Niestety teraz mnie czekają ze 3-4 dni przestoju - nocki w pracy, zawsze po nieprzespanej nocy moja waga staje w miejscu na dłużej lub rośnie, w sumie bez względu na to czy pracuję czy przewracam się z boku na bok, ale nie ważne! wczorajsze bieganie zaliczone i dzisiaj też mam zamiar zaliczyć kolejne chociaż śnieg leży i jest dość ślisko pewnie ale to nic, spróbuję się nie uszkodzić już się nie mogę doczekać kiedy zobaczę 51 kg na wadze