Nareszcie ciepło :)
Z racji tego że mieliśmy z K wspólny wolny weekend wyciągnęłam go na rowery ;)
I tak dzisiaj przez 2 godziny przemierzaliśmy Warszawę, jak przyjemnie dać sobie taki mały wycisk na świeżym powietrzu :)
Po powrocie byłam tak nakręcona że wzięłam się jeszcze za Mel B, po wszystkim byłam padnięta ale bardzo z siebie dumna ;)
Do 25 czerwca już coraz bliżej. Nie ma co się obijać tylko muszę wylewać z siebie siódme poty a może jeszcze coś uda mi się zdziałać do tego czasu.
Nie robiłam tego wcześniej ale może będzie mnie to bardziej motywowało do ćwiczeń jeśli będę je tu zapisywać :)
Tak więc moja aktywność fizyczna dzisiaj to:
rower - 2 godziny
Mel B - rozgrzewka
Mel B - 15 minutowy trening cardio
Mel B - 8 min ABS
Mel B - trening pleców i klatki piersiowej
Mel B - 10 minutowy trening pośladków
przysiady - 140 (wg planu na 30 dni)
Chyba muszę trochę mieszać te ćwiczenia bo codzienne ćwiczenie z Jillian już chyba powoli zaczynało mnie nudzić a tak zawsze to jakieś urozmaicenie i nic mi się nie "przeje". Dołącze jeszcze do tego callanetics i zobaczymy co z tego wyjdzie :)
Ale żeby nie było że już tak idealnie się trzymam przyznam się że wracając z rowerów pozwoliliśmy sobie z K pójść na lody, taka pogoda więc nie mogłam się oprzeć. Ale co tam jakieś małe przyjemność raz na jakiś czas można mieć :)
Troszkę się dzisiaj poruszałam i całkiem fajnie się czuje.
Już teraz nie pamiętam jak to było kiedy wracałam i sadzałam tyłek przed komputerem albo telewizorem i jedyną porcją ruchu było dla mnie wchodzenie po schodach ;)
Jutro jak codziennie znowu powrót z pracy rowerkiem, oby tylko pogoda dopisała.
Za dwa dni będziemy się ważyć i mierzyć i zobaczymy czy jest jakaś poprawa.
veronica12345
23 kwietnia 2013, 18:55Ja rowniez wyciagam mojego chlopaka na rowery ;D. Ladnie poszalalasz z cwiczeniami! ;)
wiolcia2121
21 kwietnia 2013, 22:12A pewnie że można sobie pozwolić czasem na małą przyjemność :-) A przynoszą ci efekty te ćwiczenia z Melką?