Ide do szpitala z wagą 72 kg, ciekawe, z jaką wrócę... Dobrze, że nie bedę mogła chodzić, bo przyszpitalne kioski strasznie kuszą. Trzymajcie kdciuki, żebym jak najszybciej tu wróciła.
PS. Mąż mój dziękuje za wsparcie, a ja powiadamiam, że nie pali juz 10 dni.
merlinka54
14 stycznia 2008, 13:55zaczęłam rowerek 9 stycznia i do dzisiaj przejechałam 130 kilometrów, czuję się jakby po mnie przejechał walec i jeszcze coś ... nie wiem kiedy wiądę na rowerek .... ale głupota ......życzę zdrowia i wracaj do nas ... Pozdrawiam serdecznie. Wanda
mikrobik
14 stycznia 2008, 12:47Trzymam kciuki i czekam na Twoj powrot. Mam nadzieje, ze zanadto nie przytyjesz na szpitalnym wikcie. Odezwij sie po powrocie. Dla meza wyrazy uznania. Pozdrawiam - Maryla