Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak się pracuje,


wcale nie jest zimno. Dziennie maluję ok. 60-=80 desek na plot, obok stoi termos z herbatą, po południu palimy w naszym nowym piecokominku, kuchenka gazowa tez daje trochę ciepła, ok. 22-giej włączamy kaloryferek elektr. (taryfa nocna), a rano jest ok. 16-17-18 st. C - teraz tylko szybko się umyć, szybko ubrać i szybko zacząć te deski  malować - a chłodu się nie czuje.
Do domu przyjechałam się wykąpać, bo w łazience w domku jest najzimniej, terma dobrze trzyma nagrzaną wodę, ale ciepło na łazienkę nie promieniuje. Za dwa tygodnie wracam definitywnie. A na obiad robie dziś schabowe z mizerią - jakoś te deski wymagają wsparcia energetycznego. Moja pani dietetyk pewnie się za głowę łapie, ale warzywa nie dają niezbędnej do pracy kalorii. Pozdrawiam wszystkich "przypiecków" i "przykaloryferników".
PS . U nas nie pada....
  • merlinka54

    merlinka54

    3 października 2008, 16:57

    ja jestem strasznym zmarźluchem i chyba w takich warunkach nie dałabym rady ..... pozdrawiam serdecznie Wanda

  • Helenka

    Helenka

    2 października 2008, 10:26

    Ja swoje stałe urzędowanie na działce zakończyłam w połowie września.Teraz wpadam tam tylko żeby skośic trawę i cokolwiek jeszcze podłubać na grządkach.Serecznie pozdrawiam...Tess

  • mikrobik

    mikrobik

    20 września 2008, 16:59

    Cieszę się zatem, ze jeszcze tak całkiem nie zamarzłaś, ale mimo wszystko pobytu tam teraz wcale Ci nie zazdroszczę. Czekam na Twój powrót.

  • Hejho

    Hejho

    20 września 2008, 13:47

    mas zcudnie...na powietrzu pozdrawiam