Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Jak sobie poradzić


z nadmiarem jedzenia? Odpowiedź: nie być skąpym i wydać wszystko, co zostało, albo prawie wszystko. W gości jeździliśmy z własną wałówką i ją tam zostawialiśmy, wymigując się od przyjęcia coś w zamian. Dobra metoda. Mężowi zakazałam chodzić do sklepu, dopóki wszystko z lodówki nie zniknie. Pierwszy raz od nie wiem, kiedy, zrobił sobie kanapki do pracy w domu, do tego wziął ciasto i paszteciki. A co, sama mam zjadać? A córka do Warszawy dostała dwa razy więcej, niż chciała wziąć i też musi się z tym uporać. Zamroziłam też babkę pokrojoną na części, kiełbasę i pasztet. Na obiad zjem pasztecika i wypiję trochę barszczyku - no może do czwartku (dzień ważenia) jakoś dotrwam i wtedy wejdę na wagę!  Wesołych Poświąt !!!
  • mikrobik

    mikrobik

    14 kwietnia 2009, 16:33

    W gości miejscowych nie chodzimy, a rodzina daleko. W drugi dzień świąt nijak było sprzątać na działce tym bardziej, ze tam jeszcze nie odkręcona woda. Dopiero zrobi to hydraulik dla całego ośrodka. Tak, ze spalaliśmy kalorie jedynie na spacerach.

  • paniBaleronowa

    paniBaleronowa

    14 kwietnia 2009, 14:10

    Grunt to poświąteczna orgnizacja i zdolności przywódcze! Pozdrawiam ciepło :)).

  • bluebutterfly6

    bluebutterfly6

    14 kwietnia 2009, 13:58

    !

  • marilynxD

    marilynxD

    14 kwietnia 2009, 13:58

    Masz dobry pomysł, no a do tego zaoszczędzisz :))