Uwaga, uwaga.
Wczoraj zaliczyłam mój biegowy przełom - przebiegłam cały kilometr bez przerwy na marsz! Wiem, że dla niektórych to nawet nie rozgrzewka, wiem, że są osoby, które tyle pokonują w 4 minuty (mi to zajęło 8) i nawet się nie spocą, ale dla mnie to jak pokonanie mojej kolejnej słabości! Jestem osobą, która jeszcze we wrześniu musiała biegać w interwałach 1 min truchtu x 4 min marszu, a i to sprawiało mi niemały kłopot. W każdym razie jestem z siebie na maksa zadowolona. Już niedługo dam radę przebiec 30 min bez przerwy, a potem... potem to już maraton
aneeeczkaaa
24 lutego 2014, 02:54zapraszam do znajomych, bo tak ładnie tutaj i motywacyjnie :) gratuluję sukcesu!
fiona.smutna
23 lutego 2014, 20:09Moje gratulacje:)
dietlora
22 lutego 2014, 21:54:) super, wiem ile to radości :) ja o maratonie nie myśle , ale mam nadzieje w tym roku w lecie wybrać sie na jakiś bieg na 10km, jeszcze pare m-cy to może mi sie uda;) powodzenia i wytrwałości Ci zycze
Rufna
22 lutego 2014, 21:41Super! Moja kondycja pozostawia na razie wiele do życzenia, więc taki kilometr to dla mnie coś niesamowitego :)