Coś mi się ostatnio noga "omskła", jeśli chodzi o dietę. A konkretnie słodycze jem i stąd waga w górę. Ćwiczenia ok, wciąż biegam i chodzę na siłownię, całościowo dieta nie najgorzej, bo jem zdrowo, tylko gubią mnie te słodycze i jedzenie późne. Próbowałam się usprawiedliwiać zbliżającym się okresem, ale tak już się on zbliża od dwóch tygodni i zbliżyć nie może...
Ok, w takim razie nagrody za siódemkę! Kiedy w końcu ta wymarzona 7 pojawi się na wadze, to:
1. Kupię sobie Martensy.
2. Wyjdę w tej ołówkowej spódnicy, którą jakiś czas temu kupiłam. Niby dobra, ale jednak jeszcze dupa za duża.
3. Pójdę z mężem do restauracji na dobry obiad (bez deseru, chyba że jakaś sałatka owocowa będzie...).
4. Przygotuję jakąś nową, zdrową, fikuśną potrawę na obiad lub kolację.
5. Zacznę znów chodzić na basen, co najmniej raz w tygodniu.
Tyle wystarczy. Lista nagród za 6 będzie dwa razy dłuższa:)
nieznajoma-ona
22 lutego 2014, 10:42pozaglądaj sobie na zalando, ja tam trafiłam swoje martensy za 229 zł ;)
wiossna
22 lutego 2014, 08:43Młodsza dokładnie o 18 kg. Haha. Dzięki :*
Mata_Hari
22 lutego 2014, 01:37Bryczesy kojarzą mi się tylko ze spodniami :P Mówisz o tym nadmiarze na udach/biodrach? Też tego cholernie nie cierpię i boję się, że będzie to ciężko zrzucić :/
Vuzetka
21 lutego 2014, 16:17pięknie Ci idzie...tyle kilo za Tobą..PODZIWIAM ! Mi ta pieprzona 8 z przodu uciekła i nie chce wrócić a co dopiero 7...
nieznajoma-ona
21 lutego 2014, 15:49jaki kolor martensów Ci się marzy ? :)
Mata_Hari
21 lutego 2014, 14:35Basen to nie tylko nagroda - to środek do celu. Pomaga osiągnąć wymarzone efekty :)