Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Slomiany zapal


Po moich turbulencjach zdrowotnych udalam sie do lekarza,zrobilam testy krwi i ECG,ktore niestety jesli chodzi o ECG nic nie uchwycily. Na testy krwi musze poczekac jeszcze pare dni. 
W pracy tfu tfu tfu jest poprawa, nowy szef jest ludzki,tak samo jak jego zastepcy.  Moge zejsc z kasy jak potrzebuje i nikt nie robi afery ani nie patrzy sie na mnie spod byka.
Jezdze do pracy na rowerze, choc czasem biore auto,albo chlopak mnie podwozi,ale glownie na dwoch kolkach:)
Moj chlopak ostatnio mial grype jelitowa.. zadko kiedy widze,zeby ktos tak cirpial, z resztabardzo dobrze pamietam jak ja ja mialam z 7 lat temu.. Piotrek stracil na wadze 4 kilo w jedna noc. Moze to glupie,ale mazy mi sie tyle zrzucic, choc wole normalna diete niz taki extremalny detoks organizmu. 
No ale co do slomianego zapalu, u mnie sie on dosc czesto przejawia.. jedzenie wieczorne sie przemyka..albo slodkosci,ktorych juz mialo nie byc. Ale jak ma nie byc, jak mama w paczce z Polski przyslala mi marcepanki i galaretke w czekoladzie:(( 
Dzis biegalam, upal nieziemski a ja pocisnelam 46 minut. Mokra jak szczur przyszlam do domu, a tu jeszcze gimnastyka i brzuszki:) ale jestem w siebie zadowolona. 
Wczoraj sie niezle wycfanilam:) zamiast podjadac wieczorem jakies kaloryczne zachciewajki palaszowalam pudelko borowek:D i na zdrowie mi wyjdzie przynajmniej, bo borowki mimo swietnego smaku, zawieraja duzo antyosydantow i bardzo porzadnie przeciwdzialaja starzeniu sie skory:)
Dziewczyny kochajmy swoje cialka:D