Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Czuję się już lepie, warto wrócić.


Po wypadku zostały już tylko siniaki na nogach (są ogromne ;o) i lekki ból w szyi, a no i zadra w psychice, ale dzisiaj siadłam już za kółkiem. Powoli wracam do życia. Zaplanowałam powrót do mojego stylu życia (serio ostatnio od tego zupełnie odeszłam) jutro. W sumie to dzisiaj chyba też nie było źle. Ale muszę wrócić do picia wody przed jedzeniem, bo to coś cudownego, jakoś lepiej smakuje :D

Zastanawiam się nad bieganiem, ja bym z chęcią zaczęła już teraz, ale słyszę już głos mojej kochanej mamy "w zimie będziesz biegać?!" z tym, że ostatnio zauważam coraz więcej osób biegających. Nie stać mnie ani finansowo ani czasowo na siłownię, a znam doskonale swoje ciało i tak na dobrą sprawę chcę tylko żeby było jędrniejsze i mniej galaretowate, nic więcej nie potrzebuję. Bieganie wydaje mi się całkiem chociaż zawsze się zarzekałam, że nie będę :D

Zauważyłam, że kieruje mną trochę strach. Boję się jeździć, ale tylko w mojej głowie, bo jak wsiadam do samochodu to czuję się zupełnie swobodnie i tak samo jest z ćwiczeniami. Chciałam zacząć skalpel (jak go gdzieś znajdę), ale się boję w mojej głowie, że nie dam rady. Swoją drogą zbliża się pierwsza sesja i boję się jak sto diabłów, w dodatku materiału jest tyle, że w życiu go chyba nie przerobię. Z drugiej strony wiem, że nie muszę już trzymać żadnych diet, po prostu potrzebuję ćwiczeń.

Ostatnio na stronach stylowi.pl i zszywka.pl bunkruję się na sekcji sport i fitness i planuję moje przyszłe ciało :D Jestem chyba zadowolona pierwszy raz w życiu. Stoję dzisiaj przed lustrem i widzę kogoś kto całkiem nieźle wygląda. Bluzka nie jest zbyt obcisła chociaż to największy rozmiar i mogłaby być spokojnie mniejsza, czasami potrafię to doceniać.

Jutro wstawiam zdjęcia i pomiary bo od czegoś muszę w końcu zacząć.
Trzymajcie się chudo ;*
  • wolfmother

    wolfmother

    6 stycznia 2013, 21:14

    Powodzenia! :D