Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Zamiast iść na zajęcia to Śliwka ćwiczyła w domu.



Miałam dzisiaj pójśc i sobie odrobić wtorkową godzinę, ale tak jakoś wyszło, że wolałam poćwiczyć.
Zrobiłam jak najbardziej wszystko, ale zaczyna mi być mało! Zakochałam się <33
Hula-hop, MelB na brzuch i pośladki, 10 minut niestety tylko rowerek bo moje nogi wysiadły ;oo


Dzień 3.!



Czuje się dziwnie. Rano byłam szczęśliwa jak małe dziecko, bo fajnie fajnie wyglądam, teraz jestem zrozpaczona, bo jak byłam na zakupach to wszystkie ciuchy są na mnie za małe. I piękne spodnie w rozmiarze 30/34 były za małe i nie było większych i doprowadza mnie to do płaczu ;<




Dzień 27.
Czy kiedykolwiek miałas na punkcie odchudzania obsesję lub inne niepokojące zachowania? Jeśli tak to czym się one objawiały?
Miałam. Całkiem niedawno, w listopadzie. Nie było dnia żebym nie poszła na piechotę na uczelnię, nie było dnia żebym zjadła coś po 18 i nie to nie było zdrowe, że każdy posiłek zapisywałam. Ja liczyłam wszystko, patrzyłam na siebie z obrzydzeniem, aż któregoś dnia po pijaku powiedziałam o wszystkim P. i zaczął mnie kontrolować, kazał mi jeść choćby na siłę, patrzył mi na ręce i opiekował się mną. Ja po kryjomu robiłam swoje, ale oduczyłam sie pewnych rzeczy. Teraz najważniejsze są ćwiczenia, więc już się o mnie nie martwi a nawet mi pomaga.





E G Z E K L I!


  • n3sti

    n3sti

    14 marca 2013, 23:44

    brawo :) a ciuchami się nie przejmuj, rozmiar rozmiarowi nie równy ;)