Serdecznie Wam dziękuję za zrozumienie i wsparcie.Nawet nie wiecie jak takie słowa podnoszą na duchu.Dzisiaj siedzę w domu,a właściwie to raczej biegam.Firanki w pralce a ja zabieram się za okna(mam ich trochę).Kolejny wyjazd z Łukaszkiem jutro,może teraz będzie coś lepiej,bo wczoraj zamknął się w sobie i nie chciał się w ogóle odezwać.Ale jestem cierpliwa,wiem że mu muszę jakoś pomóc.Tylko mąż się ze mną nie zgadza i uważa,że nie powinnam jeździć do psychologa.Przy okazji muszę też wyrwać zęba,już się boję.No a teraz uciekam,postaram się wpaść wieczorem.Pa,dziewczynki.
Bridged
14 grudnia 2011, 22:52Uspokój męża, psycholog może tylko pomóc, ale cudów nie zdziała,bez Waszego wsparcia bo najważniejsi jesteście Wy i wasza bliskość z dzieckiem. Będzie dobrze, dacie radę :) Trzymam mocno kciuki za Was.
Migdal0606
14 grudnia 2011, 12:17ja nawet palcem nie ruszam porzadków przedswiątecznych... nie mam ochoty ani nic...
MamaJowitki
14 grudnia 2011, 11:42przeciez psycholog to nic strasznego, a czasem nawet jesli nie jest to problem z dzieckiem to pomoze rodzicom to zrozumiec i jakos to wszystko rozwiazac, napewno taka wizyta przyniesie pozytywne efekty.
lekkajaklen
14 grudnia 2011, 11:42na pewno Wasze wspracie plus wsparcie psychologia mogą zdziałac cuda. pozdrawiam