Wczorajsza wyprawa po górach była super udana, pogoda była cudowna. Chłodno ale najważniejsze, że słonecznie. Synek w nosidle większość czasu przespal. Mamy nawet fajne zdjęcia bo jedna pani na trasie zaproponowała, że nam zrobi. A prawie każda starsza babeczka zaczepiala mnie by się uśmiechnąć do Oskarka. Mąż czekał z przepysznym obiadem. Szykowania tyle, a potem zjadamy to w parę minut. Chwilę posiedzialam i pojechalismy na szkolne boiska bo były atrakcje dla dzieci. Koleżanka zadzwoniła po mniebo chciala sie spotkac. Przyleciala na weekend z Londynu, wczesniej mieszkala dlugo w No. Fajnie bylo sie spotkac. Bylo tez wiecej znajomych. Parę osób stwierdziło, że jestem mega wyluzowana matka. Wyluzowana bo mohe dziecko może polizac listka, dokonczyc jesc jablko ktore upadło na trawę, pozaciagac skarpety, ba może nawet zrobić dziurę w spodniach. Mi to sie wydaje, że normalna jestem. Choć zdaję sobie sprawę, że każdy ma swoje normy :-)
Dziś też zapowiada się super pogoda to spędzimy dzień intensywnie. A teraz bujanie na drzemkę:-)
Berchen
6 października 2019, 10:26sliczne zdjecia, zachwycaja mnie korony drzew , jestes normalna mama, pracuje z dziecimi i tu w De matki nie sa tak nadwrazliwe jak w PL, pozwala sie im duzo wiecej, to takie po prostu naturalne.
Smerfetka860323
6 października 2019, 10:29O tak, kiedy świeci słońce można się zachwycić. Myślę, że nie tyle pozwalam co nie zabraniam.