Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Listopad


Dzis juz 5 dzien listopada, a ja sie ogarnac nie moge ze jest nowy miesiac. Pazdziernik zlecial mi tak szybko ale to tak bardzo szybko, że piwrwszy raz nie zrobilam synkowi zdjecia z cyferka.. zawsse dmuchamy balona z kolejna cyferką i robimy zdjecia na pamiątkę. No i z 9 mie ma zdjecia. Ale bedzie mial. Troche oszukane bo od paru dni ma juz 10 miesięcy..

Mąż wczoraj wrocil po 23, dzis musial wyjsc po 7 takze noc ja z malym spedzilam. Wybudzam sie znowu pierdylion razy na przytulaski. Mąż nad ranem do nas dołączył to schowalam głowę pod kołdrę ale mały cwaniak i tak chciał ciągnąć moje włosy, nie tatusiowe. Mąż przed wyjściem zmienił pampersa, rozpalil w kominku iiii zostalismy sami. I sie zaczelo. Pogoda taka, że cugu nie bylo wiec w kominku zgasło. Młody tak pierdzial że poszlam pieluche zmienic bo bylam pewna, że kupa tak śmierdzi. Nabrałam się. Odciagalam mu gile to ryk. A potem zobaczylam opryszczke i az znieruchomialam. Albo ma opryszczke albo podrapal sie akurat wtym miejscu gdzie opryszczki sie pokazują. Do lekarza nie mialam jak zadzwonic przez 3h bo mlody sie na mnie wspina albo jęczy a jak ja rozmawiam nie po polslu to jednak potrzebuje minimum skupienia.wlasnie zasnal to moze uda sie dodzwonic albo odpisza z przychodni na meila. Dodatkowo dzis nie mam auta. Na wieczor ide do pracy. 

Dzis sniadanie lenia patentowanego ktorym rzadza hormony, myslenie wyłączone. Puszka coli i popcorn z mikrofali. Tak mi sie chcialo! Wypilam 3 łyki,zjadlam dwie garści. Reszta w zlewie i w koszu. Ble. A herbatka zielona moja ulubiona wystygła..

13 grudnia lecę juz na święta. Jupiii. 

  • Pixi18182

    Pixi18182

    5 listopada 2019, 16:31

    O matko ale przeboje. Współczuję problemów A szczególnie tych z paleniem w kominku, zdrówka dla małego oby to nie była opryszczka:*