Wczoraj nastała ta chwila, kiedy podjęłam walkę z moimi kilogramami, a już wiem, że nie tylko z nimi, a dodatkowo z psychiką, która tak szybko nie da za wygraną; -) czyli myśli pt.”, po co ci to”, „jedna malutka tabliczka jeszcze nikomu nie zaszkodziła”, „raz nie zawsze"...Znam to dobrze i wiem, że z nią będzie najtrudniejsza walka, ponieważ jeżeli raz jej ulegnę to będzie się to powtarzało częściej, a to znaczy, że przegrałam. Wiec wyzywam ją na pojedynek;-)))))))