Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
mały reset


och! cóż za ze mnie nieroztropne człowiecze :\ najpierw poszłam, najadłam się w Sphinxsie a później poszłam na zakupy i użalałam się nad sobą, żem taka nieatrakcyjna i mam wystający brzuch itd. itd. .... ech. to pewnie wszystko przez ten deszcz!! wrrr!!

MENU: (ponad 1500 kcal)
- śniadanie: jajecznica (na dwie osoby: parówka, pomidor, cebula, cztery jajka), mała kromka chleba
- w pracy:
    - garść pestek dyni
    - jabłko
    - nektarynka
- obiadokolacja: duża shorma w Sphinxsie

napoje: herbata z cytryną, 1,5 wody mineralnej niegazowanej, 500ml pepsi, senes

ĆWICZENIA:
- ćwiczenia z Mel B (rozgrzewka, pośladki, brzuch, klatka piersiowa i plecy)
- rozciąganie (w sumie godzina ćwiczeń)

a poza tym od soboty nie byłam na dłuższym posiedzeniu w toalecie, czuję że zasysam wodę z powietrza i dlatego puchnę, i w ogóle jestem be! o! miejmy nadzieję, że jutro będzie lepiej! :)