Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
gdy własne mieszkanie staje się hotelem


obwieszczam wszem i wobec, że wczoraj koło 19 wróciliśmy do stolicy! i to tylko po to, by jutro - po stawieniu się na szczepieniu już z ponad 4-miesięcznym (!!!) Pierworodnym - wybyć do teściów na kolejne długie pięć dni!!

tym sposobem 20 sierpnia będziemy mogli z pełną stanowczością oświadczyć, że jesteśmy w domu!! powiem szczerze, że jak wczoraj przekroczyłam próg mieszkanka to znów byłam gotowa wykrzyczeć na głos, że "wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej" :))

chociaż z tym "lepiej" to różnie bywa, bo babcia rozpieściła Pierworodnego i mały skurczybyk już wymusza branie na ręce :\ ojjj, nie ze mną te numery! po 6-minutowej akcji, w której prawie się zanosił ten mały złośnik, on poszedł spać a mnie głowa zaczęła boleć. tylko zastanawiam się po co te dwa dni z nim walczyć jak znów pojedziemy do teściów i znów mały będzie noszony na rękach? no nic, trzeba to przetrwać :))

nie zamieniłabym tego nasze skarba na żaden spokój świata ;))

P.S. nie macie ochoty kupić może sukni ślubnej? albo białych sandałów na wysokim obcasie? albo garniturku na chrzest? :P chętnie sprzedam :P

MENU:
I posiłek: półtora bułki z pasztetem domowym i pomidorem
II posiłek: bułka z dżemem wiśniowym + jabłko
III posiłek: dwie bułki z pasztetem domowym
IV posiłek: porcja lazanii
V posiłek: brak

aktywność fizyczna: godzina energicznego spaceru
  • ogjustyna

    ogjustyna

    17 sierpnia 2012, 12:38

    małe dzieci są najukochańszymi istotkami na świecie, sama nie raz za bardzo rozpieszczam mojego szkraba, ale masz rację - nie można pozwolić żeby wchodziły nam na głowę :)

  • kl4ra

    kl4ra

    14 sierpnia 2012, 19:52

    ja wystawiłam suknię na gratka.pl i sprzedałam pani, która ma wypożyczalnię, spróbuj się poogłaszać na różnych ślubnych portalach

  • ania87.anna

    ania87.anna

    13 sierpnia 2012, 16:03

    babcie takie są, u mnie jest to samo. Teściowa mieszka z nami, tzn. my z nią;) i jak tylko widzi, że się na chwilę ulotnię to bierze małego na ręce czy kolana, a dziecko szybko się przyzwyczaja.

  • patrycja1804

    patrycja1804

    13 sierpnia 2012, 10:22

    niestety taką rolę pełnią dziadkowie- rozpieszczają wnuki ;) właśnie sobie pomyślałam o moich kuzynkach, które zawsze prosiły, żeby nie nosić ich dzieci (a ja i tak robiłam po swojemu:P)

  • no.more1993

    no.more1993

    13 sierpnia 2012, 10:07

    haha, teraz myślę o tych wszystkich ciotkach które muszą mnie wysyłać do diabłów kiedy maltretuję te biedne dzieciaczki noszeniem na rękach przez kilka godzin xD

  • najlepsza1984

    najlepsza1984

    13 sierpnia 2012, 10:05

    oj... moj Bartus byl nosony calymi godzinami bo mial kolki i to okropne:((a teraz jest bardzo samodzielnym chlopczykiem, nawet sam spi w swoim pokoju...malenstwa momo wszystko potrzebuja naszej bliskosci a przyczyny placzu bywaja bardzo rozne... czasami placa wlasnie zeby przytulic a gdy tego nie robimy czuja sie samotne a przeciez budowanie bezpieczenstwa to podstawa

  • Malwinka200

    Malwinka200

    13 sierpnia 2012, 10:00

    Pisząc nie jadam kolacji miałam na myśli nie jem posiłków po 18 ;) Przed tym jak najbardziej coś trzeba przegryść :) Kiedy nam pokażesz swojego maluszka kochanego ?:*

  • paauulinaa

    paauulinaa

    13 sierpnia 2012, 09:57

    dziadkowie już tacy są :) Rozpieszczają dzieciaczki :)