Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
a niby mówią, że poniedziałek jest najgorszy!


a dla mnie poniedziałek to zawsze początek tygodnia :)
a początek to nowy start i dzień największej motywacji ;))

moje postanowienie wielkopostne tak poruszyło moją znajomą w realu,
że aż przyszła mi powiedzieć, że powinnam czytać wszelkie etykiety,
bo jeszcze bym się zdziwiła w jakiś produktach można znaleźć "odpady" zwierzęce.
na szczęście ja po prostu nie chcę jeść mięsa przez te 48 - już 47 - dni i tyle ;)
nie wzgardzę zupą na mięsie (zawsze mąż zje ;)) ani nic z tych rzeczy.
nie mogę dać się zwariować ;)
ciekawe czy mi się uda :P

MENU:
I posiłek: pszenna bułka z almette i ogórkiem selerowym
II posiłek: sałatka warzywna z majonezem light, dwie kromki chleba wielozbożowego
III posiłek: mały jogurt naturalny
IV posiłek: makaron z pesto pomidorowym
V posiłek: szklanka soku warzywno-owocowego (marchewka, seler, burak, jabłko)

sukcesy dietetyczne:
- oparłam się słodyczom :))
- oparłam się coca-coli

napoje: czarna herbata, kawa zbożowa z mlekiem, litr soku jabłkowego, nestea lemon

aktywność fizyczna: 30 minut na basenie z Pierworodnym
  • monaniczka

    monaniczka

    11 lutego 2013, 21:21

    a ja lubie poniedzialki :D bo wtedy wchodze na wage i mam usmiech na twarzy :D hehehe