Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
190 dni, czyli 6 miesięcy i 15 dni. - pilates :)


pilates - nuda jak nie wiem co,
ale te zajęcia uzmysłowiły mi jak bardzo moje ścięgna są zastane.
masakra jakaś... gibkości moja! gdzie jesteś!?

obawiam się, że - pomimo tego, że nie spociłam się na tych zajęciach -
jutro mogę nie podnieść się z łóżka, bo będę odczuwać ból.
tajemnicze zjawisko :)

i powiem szczerze, że byłam rozczarowana,
bo byłam przekonana, że będą to zajęcia z piłką,
a zajęcia wyglądały trochę jak joga.
za dużo filmów się naoglądałam :P

tak więc dzisiaj zaliczyłam
- 60 min pilatesu
- 30 min biegu

a jutro ważenie.
obawiam się, że będzie więcej niż ostatnio.
szkoda, że nie spisałam sobie masy mięśni ostatnio.
bo jestem przekonana, że moje ciało wygląda lepiej.
a już dawno doszłam do wniosku, że ważne są obwody a nie masa :)
  • ogjustyna

    ogjustyna

    5 kwietnia 2013, 09:04

    ja w pilatesie też się nie zakochałam a powinnam bo przydałoby się to moim ścięgnom :) ale mieszkam w takiej dziurze że tu ciężko o dobre zajęcia z czegokolwiek :(

  • agressiva

    agressiva

    4 kwietnia 2013, 23:13

    Przynajmniej bedziesz rozciagnięta :)

  • alex156

    alex156

    4 kwietnia 2013, 22:11

    trzymam kciuki za jutrzejsze ważenie :)

  • Claudet87

    Claudet87

    4 kwietnia 2013, 22:10

    no pilates to jest połączenie jogi z strechingiem...