Oprócz tego, że straciłam jakoś naprawdę dziwacznie apetyt, nie wiem czy to normalne, czy wynik choroby-przeziębienia. Kolacji znów nie zjadłam. Ale jakoś nie mam z tego powodu wyrzutów :) tylko waga leci leci... codziennie po pół kilograma mniej. Zacznę się martwić, jak spadnie poniżej 63 :P