Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Sobotka. waga nadal ta sama.


Kolejny z dni mojej diety! Do wakacji… muszę wyglądać pięknie !

 

Dziś takie piękne słoneczko ! Postanowiłam się poopalać, choć moja skóra nie przyjmuje promieni, naprawdę… leżałam 2 godz. Na słońcu i ani opalenizny ba… nawet mnie na czerwono nie złapało, co niektórym się zdarza. Ale trudno, przynajmniej coś witaminy  D sobie sprezentowałam.

 

Naprawdę miła i słoneczna sobota! Do tego z moim mężczyzną jest już wszystko w porządku, chyba coś zrozumiał – wreszcie :P

 

Tak, tak ! kolejna fajna rzecz- postanowienia.

Zaczęłam dziś ćwiczyć J : zrobiłam sobie pseudo- skakankę :P ze sznurka, bo nie mam normalnej ( koniecznie muszę zakupić) i trochę poskakałam, do tego 60 brzuszków i takich różnych ćwiczonek – lekkich na początek, gdyż czuję silny ból głowy :/

 

Ale jest dobrze, teraz trzeba się zmusić dalej.

 

Postanowiłam wyeliminować kolację…. Nie czuję jakoś specjalnie głodu wieczorem ale nałóg jedzenia mówi mi zjedz ! zjedz! Więc myślę, że ta szklanka mleka będzie fajnym pomysłem. 

A i muszę zakupić jeszcze hula-hop !

  • dioxide

    dioxide

    4 czerwca 2011, 17:42

    Yeey, nie rezygnuj z kolacji... Może na samym początku będzie się to sprawdzało, ale rano się rzucisz na jedzenie jak głupia, albo z głodu nie zaśniesz.. Nie jadłam kolacji przez 5 miesięcy i teraz myślę, że to był głupi pomysł.