Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Opalania ciąg dalszy !


 

 

Słońce nadal świeci i pięknie zagląda przez okno i jak tu się nie opalać?

Poczekam jeszcze z pół godzinki, włączę muzykę, biorę kocyk i kładę się placuszkiem.

Niby niezbyt zdrowe ale z racji mojej pracy i niezapowiadającego się żadnego wypadu nad rzeczkę czy jezioro (póki co) nic innego nie pozostało mi jak placek przed domem :) Nie będę miała gdzie paradować w bikini z reszta póki co nie ma się czym chwalić- mówię o ciało. Nie wygląda jakoś tragicznie ale dla mnie jest nie do przyjęcia. Waga nadal taka sama 72 kg . W sumie to myślę, że to też trochę sprawa tego , że jestem przed okresem i mój organizm zatrzymuje sobie wodę.

 

Moja mama pojechała na zakupy z koleżaneczką do Rzeszowa, prosiłam ją żeby zakupiła mi hula-hop i skakankę :P eheheh trochę się dziwnie popatrzyła na mnie ale mam nadzieję, że dziś wieczorem już zacznę wiekszy ruch J

 

No to ja lecę się smażyć. Do potem J