Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
i jeszcze raz ... spróbójmy Kopenhaskiej :)


Wróciłam :))
waga : 83,1 kg

DZISIEJSZE MENU:
śniadanie: 
filiżanka/szklanka kawy z dodatkiem jednej łyżeczki cukru,
lunch: 

dwa jajka na twardo, szklanka gotowanego szpinaku i jeden pomidor,
obiad:

jeden duży befsztyk wołowy (około 200 gram) , kilka dużych liści sałaty z olejem i cytryną

9:00
Przy porannej kawie zastąpiłam łyżeczkę cukru, mlekiem mam nadzieję że to nie zaszkodzi .. nigdy nie słodziłam kawy ... 

11:00
Właśnie jem lunch powiem że całkiem niezły .. jeśli ktoś lubi szpinak a ja uwielbiam :) nawet zrobiłam fotkę mojemu dziełu .. zaraz ją wkleję 



... Ooo, udało się :)... pomidorek pokrojony na ósemki jaja na twardo pokrojone w kosteczkę i ukryte pod szpinakiem, szpinak wbrew pozorom tylko szklanka :) a wydaje się tak dużo ... i nie mogę dojeść :)))))) 
...ale mam problem byłam w sklepie i nie mogę znaleźć nigdzie polędwicy wołowej, przygotowałam się już nawet na to, że będzie bardzo droga ... czym mam ją zastąpić ..czy w ogóle mogę ją zastąpić .. hmmm... poszukam w internecie, obiad planuję gdzieś między 15:00 a 16:00 

14:30
Kolejna kawa .. niestety bez mleka :( choć mnie się wydaje nieszkodliwe, przeczytałam że jednak nie powinno się do niej dodawać mleka bo zawiera laktozę  dozwolony tylko cukier którego nie lubię .. 
Befsztyk mogę zastąpić piersią z kruczka, niestety zawiera o wiele mniej przeciwutleniaczy i ogólnie jest o wiele mniej wartościowa .. no ale cóż, najwyżej będę potwornie głodna :) 

18:00
Obiad.. pierś z kurczaka uduszona na patelni z sałatą cytryną ... obficie i dużo niby brzuszek pełny ale cały czas czegoś mi brak .. mam ochotę na coś jeszcze a ślinka mi napływa do ust cały czas ... ehhh nikt nie mówił że będzie łatwo .. to tylko 13 dni