Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Ledwo zaczęłam odchudzanie, a...


...już mi się nie chce;) Znaczy się, nie tyle się nie chce, co nie lubię, gdy coś lub ktoś odciąga mnie od mojego naturalnego rytmu dnia - wtedy nagle wszystko się miesza i nie mogę z niczym dojść do ładu - ani z jedzeniem, ani z ćwiczeniem. 

Ostatni tydzień chyba w większości spędziłam w pociągu lub w autobusie. Resztę dnia wypełniały mi spotkania ze starymi znajomymi i z rodziną, a co się z tym wiąże: tony ciasta, królewskie porcje tuczących obiadków i sporo alkoholu, po których to skonsumowaniu ćwiczenie wydawało się być jakimś okrutnym żartem i niewyobrażalną torturą, gdy nawet samo pościelenie łóżka do spania wymagało postawienia organizmu w stan najwyższej gotowości. Dlatego niestety obawiam się, że całe moje ostatnie sukcesy poszły się paść i jeszcze przez najbliższy tydzień ciężko to będzie odkręcić. Od jutra zaczynam remont mieszkania, więc przez trzy dni będzie niemałe zamieszanie, później teoretycznie na parę dni przyjechać ma mój ex-chłopak (long story...) i dopiero po tym wrócę do jako takiej normalności. 

To linki, z których ćwiczyłam zanim ćwiczyć przerwałam i które obiecałam wieki temu;)
 - ćwiczenia na ramiona i klatkę piersiową:  http://www.youtube.com/watch?v=zBaBIBLvrUA
 - ćwiczenia na nogi: http://www.youtube.com/watch?v=MG69sFM1UIw
 - zumba, która była podawana już wcześniej, ale dla przypomnienia;): http://www.youtube.com/watch?v=epxIzzrN0Zo
  • Peaches.and.cream

    Peaches.and.cream

    1 lutego 2014, 00:24

    No teraz faktycznie nie jest najlepszy czas na diametralne zmiany w trybie życia ale na 9ewno juz za chwile wejdziesz na dobre tory, powodzenia! ;*

  • deiii

    deiii

    31 stycznia 2014, 23:46

    Najgorzej jest zacząć, przestawić się na inny tryb działania, wrzucić do głowy i zakodować pewne wartości dla których chce się przez jakiś czas (bądź już na zawsze) egzystować. :) Trzymam kciuki, pierwszy etap jest najtrudniejszy :)