Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Początek i 'cheat day'


Po ostatnich trzech dniach odpuszczania sobie, przyszedł czas, żeby się ogarnąć. Poniedziałek jest moim nowym początkiem. Póki co chciałabym dojść do tej magicznej liczby 85kg, bo zawsze ciężko mi do niej dociągnąć. Nie chcę się tym razem poddać.
Zeszłe trzy dni to było istne słodyczowo-alkoholowe(alkoholowe tylko wczoraj) obżarstwo, co już więcej nie będzie mieć miejsca.
Nie zrezygnuję całkowicie ze słodyczy, bo je lubię. Jednak stanowczo je ograniczę.
Mam wykupiony karnet i już jutro plan, żeby wrócić na siłownię. Na nowo buduję kondycję, po 3 tygodniach leniuchowania w swoim domu. Zdecydowałam się na tzw. 'cheat day'. Będzie się od zaczynał od wieczora w piątek i kończył w sobotni wieczór. W tym dniu będę sobie pozwalać na to, na co mam ochotę (w granicach zdrowego rozsądku).


  • iamfancy

    iamfancy

    25 lutego 2014, 10:06

    trzymam kciuki ;)

  • chubby90

    chubby90

    23 lutego 2014, 21:34

    Cheat day, hmmmm.... ciekawie to sobie wymysliłaś :P a co do słodyczy to kurde... tonami można jeść :D Dzięki za porady co do włosów na pewno skożrzstam :P

  • paula.pk

    paula.pk

    23 lutego 2014, 21:01

    Ja też kocham słodycze i mam problem z ich ograniczaniem :D Powodzenia na siłowni, ja sie nigdy nie odważyłam ;)

  • rusz.w.roz

    rusz.w.roz

    23 lutego 2014, 20:59

    ja też mam ogromną słabość do słodyczy i rzekłabym, że jestem największym czekoladoholikiem świata :P powodzenia - siłownia jest super!

  • TymRazemUdaSie

    TymRazemUdaSie

    23 lutego 2014, 20:55

    ja też lubię słodycze, ale ze względu na dietę zmniejszam spożycie cukru do minimum czyli wcale :P powodzenia kochana:)