Dzisiejszy dzień zaliczam do kompletnie nieudanych. Dopadł mnie jakiś wirus żołądkowy, co skutecznie uniemożliwiło mi zrealizowanie treningu. Co do diety nie zjadłam nic niedozwolonego, ale z racji mdłości nie dotrzymałam wymogu 5 posiłków dziennie. Lepiej poczułam się wieczorem, zatem kolacja była za obfita. Jedyne co daje mi konkretnego kopa na dalsze dni to fakt utraty kg. Miałam się ważyć w środę ale zrobiłam to dziś. Waga pokazała 2 kg mniej, zatem jest nadzieja, że z grubego Paszczaka zmienię się w sensowną laskę. Trzymajcie kciuki:*
Cel46kilo
18 sierpnia 2014, 22:51Trzymam Kciuki :)
dorciaw1980
18 sierpnia 2014, 22:19trzymam :)