Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Dzień bez planu


Sobota mija strasznie leniwie, mieliśmy plany odwiedzić dzisiaj z dziećmi Centrum Hewelianum w Gdańsku, ale ponieważ jest brzydka pogoda stwierdziliśmy, że szkoda nie zobaczyć wystaw które są na dworze, a że położone to jest na takim pagórkowatym terenie to bałam się, że Jasiek w ferworze zabawy sturla się gdzieś z górki, a co gorsza ja z wózkiem wejdę w poślizg na trawie. Dlatego zmieniliśmy plan na bawialnie która znajduje się w ogromnym centrum handlowym, ale chyba w główkę się uderzyliśmy bo kto jedzie do centrum handlowego w deszczowy dzień w weekend?! Tłum dzieci z rodzicami był tak duży, że sobie odpuściliśmy. Dzieci umęczone ciągłymi zmianami planu zasnęły chwilę po tym jak autem ruszyliśmy. Wpadło nam do głowy że to już w sumie 14:00 i warto by było pomyśleć o obiedzie, więc zajechaliśmy po pierogi do bardzo dobrej pierogarnii Manduu (polecam jeśli będzie ktoś w Gdańsku). Po zjedzonym obiedzie, nawpychaniu się pierogów w trzech smakach popiciu to piwem powiedziałam mężowi, że przytyłam już prawie dwa kilo przez jego urlop, oczywiście nie ma co się dziwić...ale powiedział mi coś śmiesznego: "Jestem jak w tym programie " Mój gruby trener' tyje przed chudnięciem aby sobie udowodnić że mogę schudnąć więcej" heheh...teraz jak to czytam to nie wydaje się już takie śmieszne, raczej głupie i żałosne. Byle do poniedziałku.

Aktywność: Spacer z dziećmi o ile przestanie padać.

  • annna1978

    annna1978

    2 września 2017, 18:45

    No szkoda że nie wyszło Ale następnym razem na pewno się uda:-)

  • Cathwyllt

    Cathwyllt

    2 września 2017, 17:07

    To jest śmieszne :) Pomyśl jak fajnie będzie powiedzieć "zrzuciłam 60 kg!" zamiast marne "zrzuciłam 15..." ;)