Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
21/223 czwartek


6:15 piękny poranek bardzo intensywnego dnia

pojechałam na 9tą do Krakowa na paznokcie dłoni i stóp bo już tego wymagały. 

wróciłam koszmarnie głodna bo bez śniadania i lunchu na 13tą.  Szybkie kanapki i do pracy...

wybebeszyłam pawlacz aby go odgrzybić i zdrapać tapetę ... to był koszmar... 

pożądki z samochodem, dwa prania, szybki obiad i szybko na spotkanie wieczorne w Krakowie 

finalnie zjadłam dwa posiłki, wypiłam 2litry wody i zrobiłam tysiace kursów na nogach. Na bieganie już nie wystarczyło czas.