Tytuł wpisu w pamiętniku odchudzania:
Drugi dzień


Powiem tak: spieprzyłam wczoraj, ale dzisiaj mam nadzieję, że nie jest tak źle. 
Rano okazało się, że od wczoraj przytyłam 0,2 kg. Miałam nadzieję, że jednak się te pierogi nie odbiją (czkawką... :P)... Ale jednak. 
No, ale dzisiaj postanowiłam się wziąć na poważnie. Po tym jak czytałam Wasze wpisy, to naprawdę czuję się jak debil xD Wszystkie traktujecie to tak... Poważnie właśnie! Liczenie kalorii, godzin między posiłkami, ostra dieta. A ja? No kurde spójrzmy prawdzie w oczy... 
Spojrzawszy prawdzie w oczy... :D Dzisiejszy dzień wyglądał jak następuje:
Śniadanie:
- owsianka z łyżeczką dżemu z czarnej porzeczki
II Śniadanie:
- 2 mandarynki
Obiad:
- ziemniaki na parze z pietruszką i marchewką
-...fail... żeberka :P
Podwieczorek:
- banan
Kolacja:
- róża karnawałowa z dżemem z róży cukrowej xD
- 6 kawałków czekolady

Wbrew pozorom jest tego mniej niż wczoraj. A może czuję się trochę bardziej pewnie, bo piłam więcej? Tak czy siak, okaże się jutro. A zresztą dziś wieczorem też się zważę i zobaczymy. 
Bo ja ważę się rano i wieczorem i jeszcze czasami po południu... :P 
...
No co? Chcę znać prawdę... xD
Nvm :P
W każdym razie... Może dzisiaj wreszcie się pomierzę :P 
Zmierzyć się, zadzwonić do babki od korków i poćwiczyć stretching - to są trzy rzeczy których zrobienie obiecuję sobie od kilku dni :P
Tak apropos: to, że nie jest tak źle jak wczoraj wnoszę też z tego, że zaczynam być wilczo głodna :P
To by było na tyle :)
Papa :) 
  • Dunkely

    Dunkely

    23 stycznia 2013, 22:08

    Wiem, mam kilka staników bazarkowych i jeden, za który drogo zapłaciłam w sklepie z bielizną, wymierzony, dobrany, zamówiony z katalogu, w nim biust jest o wiele mniejszy niż w innych, niestety moje licealne życie nie jest zbyt obfite w pieniądze, a moja mama ma dość konserwatywny pogląd na koszta bielizny. ;-) Ale muszę zainwestować w jakiś kolejny, dobrze dobrany. Wtedy biust super wygląda, zgrabny, nic się nie wylewa, nie uwiera. Ja zawaliłam przed wczoraj, ale byłam dzień przed miesiączką, więc sobie wybaczyłam, zawsze mam takie napady apetytu wtedy. ;)

  • neees

    neees

    23 stycznia 2013, 21:46

    z tym liczeniem kalorii, pilnowaniem posiłków to tak mam ponieważ bez tego nie dałabym rady. albo angażuję się w coś w 100% albo wcale, tak już mam :D. życzę powodzenia, abyś dopracowała swoją dietę i osiągnęła sukces. :)

  • ZizuZuuuax3

    ZizuZuuuax3

    23 stycznia 2013, 21:40

    ważne żeby po każdym upadku wstać. Trzymam kciuki! Pozdrawiam