Jak już pisałam jestem bogata w czwóreczkę POCIECH... Michalina ma niecałe 5 miesięcy, karmię ją piersią, więc gdzie ja tam ona, albo odwrotnie, wychodzi na to samo. Antoni, jedyny Mężczyzna ma 2,5 roku i wiernie towarzyszy Michalinie, jest jeszcze Maria - szalona skończona już kilka miesięcy temu 4-latka, no i moja Gwiazda skończona 6 latka - Weronika. Nie mogę niestety przy nich ćwiczyć, tzn. mogę, ale ćwiczenie w jako takim tempie i określony czas jest dla nich nie do zniesienia. Jak wstaję wcześnie rano - oni też. WSZYSCY! Na raz! No i się zaczyna - zrób jeść, daj pić gdzie moje skarpety itd. - niestety na samoobsługę są jeszcze za małe! W ciągu dnia gdy zaczynam ćwiczyć są oczywiście inne prośby razy cztery, a co! A jak zaczynam ćwiczyć kiedy ostatni idą spać to niestety prędkość mam tak zawrotną.... Oczywiście ćwiczę jakoś i staram się nie zwariować, ale łatwo nie jest. Stąd jeszcze raz ukłony dla zawziętych!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Alladyna
13 marca 2010, 19:09Rany kobieto, wielki podziw!!!! Nie marudź, bo przy tych skarbach się nieżle nalatasz. Ja mam jednego ma prawie 9 lat i jakoś nie mogę zdecydować się na drugie. wof szczerze podziwiam. Ciąża to niestety nie sprzyja ładnej figurze:( , to na 4-kę dzieci to i tak nieżle z Tobą. Ja byłabym jak autobus wielka brrr. Spokojnie bez szarżowania schudniesz, samo karmienie wyciąga. Nie no naprawdę jestem pełna szacunku dla Ciebie Sosenko:) hej