Przytyłam 5 kilogramów... I jeszcze nie mogę wyhamować... Mam przecież cel 65 kg... i było już blisko. I znowu jest daleko - mój model grubas wyskoczył bo według bmi mam już otyłośc. Na własne życzenie! Zaczynam jeszcze raz - od teraz... Ja muszę ważyc te 65 kg, no dobra marzy mi się 62... Prawdopodobnie idę do pracy. Stracha mam jak nie wiem, bo w sumie 8 lat siedziałam w domu z dziećmi. I teraz muszę przeorganizować wszystko, najbardziej mi szkoda najmłodszej, bo chyba będzie musiała iść do żłobka... Buuu, a w sumie nie muszę iść strasznie do pracy, no ale kiedyś trzeba a tu się dobre stanowisko szykuje, tylko odpowiedzialne... trochę się tego boję.
benatka1967
10 stycznia 2011, 13:19nawet nie zauważysz kiedy , nowa praca Cię zmotywuje albo stres
jerzokb
10 stycznia 2011, 09:01już nawet swój cel osiągnęłam, a teraz znów muszę do niego dążyć. ale damy radę.